Już jakiś czas temu Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy Falubazu Zielona Góra powiedział, że ma obietnicę Fogo Unii Leszno, że wiosną jeden z juniorów ekstraligowca zostanie wypożyczony. Zresztą kilka dni temu prezes Unii zażartował, że już wysyła posiłki. Curzytek zamiast Borowiaka? A może jedno i drugie? Jednak zamiast Maksyma Borowiaka z Unii, bo to na niego miał Falubaz apetyt, do Zielonej Góry trafił Michał Curzytek z Betard Sparty Wrocław. Jeśli do tego dodamy wracającego po kontuzji Dawida Rempałę, to można stwierdzić, że Falubaz zamknął temat juniorów. Nic bardziej błędnego. Falubaz dalej jest na łowach. Z dwóch powodów. Po pierwsze potrzebuje pięciu zawodników do DMPJ. Przede wszystkim potrzebuje jednak trzech mocnych juniorów, bo chce wrócić do koncepcji składu, jaka obowiązywała przed spadkiem z PGE Ekstraligi. Wtedy w składzie było trzech młodzieżowców. Dwóch na pozycjach juniorskich, jeden jako rezerwowy pod numerami 8 i 16. Luke Becker, który ma jeździć na pozycji U-24 nie może być z racji wieku wykorzystywany jako rezerwy (tu trzeba zawodnika do 23 lat), więc wypożyczenie juniora z Leszna dalej wchodzi w rachubę. Zakup Curzytka zapewnił im spokój i osłabił Polonię Tymczasem jest Curzytek, bo przecież nigdy nie wiadomo, jak sprawa z młodzieżowcem Unii się skończy. Do tego transferu ma dojść dopiero wiosną. Być może nawet po serii sparingów. Wystarczy, że w drużynie Leszna wyskoczy jakaś kontuzja i już nie będzie możliwości wypożyczenia żadnego zawodnika. Curzytek został jednak kupiony nie tylko w charakterze polisy, ale i też po to, by nie wzmocnił najgroźniejszego rywala. Abramczyk Polonia Bydgoszcz też przymierzała się do jego transferu. Falubaz uprzedził konkurencję. Zobacz również: Niesmaczne obrazki z Polski. "Medale w zębach i rosyjska flaga"