W momencie upadku Szymona Woźniaka prowadził Janusz Kołodziej przed Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnicy jednak dokończyli czwarte okrążenie i Zmarzlik wyprzedził Kołodzieja. Bieg, wskutek wykluczenia trzeciego Piotra Pawlickiego i zaliczeniu punktu Woźniakowi zakończył się wygraną Stali 4:2. Dzięki temu przegrywająca przed tym wyścigiem Stal (41:43) doprowadziła do meczowego remisu. Kibice uważają, że sędzia Kuśmierz okradł Fogo Unię ze zwycięstwa Kibice, powołując się na regulaminowe zapisy, uważają jednak, że sędzia Artur Kuśmierz popełnił błąd i okradł Unię ze zwycięstwa. Według regulacji, na którą powołują się fani, arbiter powinien zaliczyć kolejność z chwili upadku Woźniaka, a wtedy prowadził Kołodzieja, co dawało Unii biegowy remis i wygraną w całym meczu 46:44. Zadzwoniliśmy do dwóch działaczy PZM, by zderzyć regulaminowy zapis z rzeczywistością. Co z tego wyszło? Diabeł tkwi w szczegółach Kibice mieliby prawo twierdzić, że sędzia okradł Unię z punktów, gdyby przerwał on bieg w chwili upadku Woźniaka. Wtedy, jako że było to czwarte okrążenie, mógł zaliczyć wyniki wyścigu, ustalając kolejność: Kołodziej, Zmarzlik, Woźniak. Jeśli jednak bieg został dokończony, a Zmarzlik wyprzedził Kołodzieja, to trudno dowodzić, że arbiter wszystko pomieszał. W takiej sytuacji liczy się kolejność na mecie. I to mimo tego, że Woźniak przewrócił się przed ukończeniem biegu i zanim Zmarzlik minął Kołodzieja. Regulsmin nie pozostawia jednak złudzeń Tłumaczenie brzmi przekonująco, choć jak się spojrzy na odpowiednie artykuły w regulaminie, to można mieć olbrzymie wątpliwości. Przede wszystkim trudno jest znaleźć zapis, którym kierował się sędzia Kuśmierz. Nic dziwnego, że ludzie piszą, iż arbiter nie zna regulaminu, bo ze screenów, które wrzucają kibice do sieci, jasno wynika, iż sędzia powinien zaliczyć kolejność w chwili upadku, a to oznacza wygraną Unii. Próbowaliśmy zdobyć komentarz szefa sędziów Leszka Demskiego, ale nie odebrał telefonu, ani nie odpisał na SMS-a. Prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski napisał nam z kolei, że o ile organ zarządzający zdecyduje sie na weryfikację meczu, to ma na to 14 dni. Od jednego z ważnych dziiałaczy, który zadzwonił do nas już po publikacji tego tekstu usłyszeliśmy, że sędzia Kuśmierz popełnił błąd i weryfikacja wydaje się oczywista. Kuśmierz miał według jego opinii zastosować wykładnię, która obowiązywała kilka lat temu, ale została zmieniona.