Żużlowe Grand Prix na PGE Narodowym jest organizowane od 2015 roku. Będzie to siódma edycja, bo w latach 2020 i 2021 zawody nie zostały zorganizowane z powodu pandemii. Na liście triumfatorów brakuje Polaka. Ostatni turniej w Warszawie zwyciężył Australijczyk Max Fricke. W tegorocznych zawodach na liście startowej pojawi się czterech Polaków: Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Patryk Dudek oraz Dominik Kubera (dzika karta). Zmarzlik numerem jeden na świecie Zmarzlik zdobywał tytuł mistrza świata trzykrotnie w ciągu czterech ostatnich lat. W Warszawie jednak częściej tracił punkty niż zyskiwał do swoich rywali. - Jeden turniej to tylko środek do realizacji celu. Nie nakładajmy jednak presji na tych chłopakach, ponieważ oni mają już to w głowie. Na wynik w GP składa się wiele różnych zdarzeń. Samo wejście do finału jest już światową selekcją - komentuje Jacek Frątczak, były żużlowy menedżer. - Potrzebne jest też szczęście. Niech sprzyja Polakom, tak samo jak zdrowie. Myślę, że jesteśmy coraz bliżej wygranej w Warszawie, być może wydarzy się to już w tym sezonie. Myślę o Bartku Zmarzliku, ale życzę dobrych występów wszystkim Polakom. Miałem okazję z bliska obserwować Bartka. Widziałem jak pracuje w parkingu i jak prezentuje się na torze. Nie ma dla mnie dyskusji, to numer jeden na świecie - mówi nasz rozmówca. GP na PGE Narodowym = wielki prestiż Turniej w stolicy jest najważniejszym punktem w kalendarzu Polaków podczas mistrzostw świata. - Dlatego celowo nie chcę pompować balonika. Warszawa jest dla Polaków, jak Cardiff dla Brytyjczyków. Stadion Narodowy tak samo działa na polskich piłkarzy. Chcielibyśmy mieć same dobre wspomnienia z takich obiektów. Dlaczego jest tak trudno wygrać? To najwyższy poziom na świecie, jeżdżą sami topowi zawodnicy - podkreśla Frątczak. - Pamiętajmy też, że jest to tor jednodniowy, czyli po zawodach się go rozbiera. Takie obiekty powodują, że jest zupełnie inna ilość tlenu niż na otwartych stadionach. Motocykle i silniki spalinowe pracują tak jak nasze organizmy, żyją z przepalenia tlenu. Jest bardzo dużo czynników związanych z klimatem, które determinują pracę motocykli - dodaje. - Ten czynnik jest trudno przewidywalny i ciężko odtworzyć to na treningu. Wiele zależy również od pól startowych. Bardzo dużo niewiadomych, w dodatku wszyscy zawodnicy są na bardzo zbliżonym poziomie. Wystarczy tylko słabsza dyspozycja dnia i faworyt musi odłożyć plany na następny rok. Specyficzny klimat powoduje, że motocykle inaczej pracują niż na otwartym terenie - przyznaje ekspert. Bewley najgroźniejszym rywalem Polaków? Jak co roku jest kilku faworytów do zwycięstwa w Warszawie. - Może tutaj wszystkich zaskoczę, ale zwróciłbym uwagę na zawodnika, którego obserwuję od paru lat i jestem jego absolutnie wiernym fanem. To Dan Bewley. Uwielbiam go. Jego podejście do sportu, motoryka, wyciąganie wniosków, odważna jazda. Wszystko jest na wysokim poziomie. Potrafi też jeździć odważnie i ofensywnie - podsumowuje. Bewley już przed rokiem zdołał wygrać dwa turnieje Grand Prix. Cykl zakończył na wysokim szóstym miejscu. Przed zmaganiami w Warszawie żużlowcy wystąpią w chorwackim Gorican (29 kwietnia).