Norbert Krakowiak wykorzystał szansę w GKM-ie Kiedy po zakończeniu wieku juniora przechodził z Falubazu do GKM-u, mógł mieć spore obawy. Został rzucony na głęboką wodę, ale obronił się wynikami. W poprzednim sezonie pojechał we wszystkich czternastu meczach grudziądzkiej drużyny i średnio zdobywał w nich nieco ponad 4 punkty. Oczywiście nie jest to statystyka, która mogłaby rzucać na kolana, ale mówimy o zawodniku do lat 24, który ma być tylko uzupełnieniem zespołu i wsparciem dla liderów. Zresztą klubowi działacze pewnie też nie żałowali, że zakontraktowali Krakowiaka, bo finalnie dostali żużlowca z potencjałem, który nie kosztował milionów. W wielu spotkaniach zawodnik pokazał się z naprawdę dobrej strony. Szczególnie na torze w Grudziądzu potrafił walczyć jak równy z równym z ligowymi rywalami. Gorzej było na wyjazdach, ale na obcych torach cała drużyna GKM-u mocno traciła na wartości. Norbert Krakowiak wpadnie na minę? Inna sprawa, że Krakowiak wcale nie miał klawego życia w GKM-ie, bo ciągle musiał oglądać się za swoje plecy i liczyć z konkurencją w postaci Romana Lachbauma. Rosjanin dostał kilka szans w poprzednim sezonie kosztem Krakowiaka. Z tych nazwijmy to - opałów - żużlowiec wychodził jednak obronną ręką, bo za każdym razem szybko wracał do jazdy. Nie była to jednak komfortowa sytuacja, bo na treningach musiał udowadniać, że jest lepszy i szybszy niż Lachbaum. W przyszłym sezonie Norbert Krakowiak będzie miał jeszcze trudniejszą sytuację. Do zespołu GKM-u dołączył bowiem Frederik Jakobsen, którego akcje z urzędu stoją nieco wyżej. Duńczyk jest bowiem świetnie zapowiadającym się duńskim żużlowcem, o którego w ostatnim okienku transferowym walczyło sporo klubów. GKM wybrał jednak z jakichś powodów licząc najpewniej, że to w tej drużynie będzie mu najłatwiej o regularne starty. Swoją drogą klubowi działacze zapewniają, że nikt nikogo nie oszukał i zarówno Krakowiak jak i Jakobsen doskonale wiedzieli, że w zespole będzie rywalizacja i muszą się z nią liczyć. Z punktu widzenia trenera Janusza Ślączki tak wybór między dwoma zawodnikami jest komfortowy. Zwyczajnie ma więcej opcji. Zupełnie inna jest perspektywa samych żużlowców. Ciekawe więc, jak w tej rzeczywistości odnajdzie się Norbert Krakowiak, który jeszcze mocniej będzie musiał zawalczyć o swoje miejsce w PGE Ekstralidze.