- Prowadzimy intensywne rozmowy - mówi prezes Stali Waldemar Sadowski zapytany przez nas o to, na jakim etapie są negocjacje z Martinem Vaculikiem i Andersem Thomsenem. Prezes Stali mówi, kiedy ogłosi pozostanie Vaculika i Thomsena - Pracujemy nad tym, żeby możliwie szybko dopiąć te tematy. Kiedy przyjdzie czas i będę mógł z czystym sumieniem ogłosić, że Martin i Anders z nami zostają, to zrobię to - dodaje działacz. Zapytaliśmy prezesa, jak procentowo ocenia szanse pozostania zawodników. Bo z naszych informacji wynika, że porozumienie jest bardzo blisko. - Nie chcę mówić o procentach. Nie, żebym się migał, ale ja w tego typu ocenach nie jestem najlepszy. Jak bawimy się w typowanie wyników w klubie, to zawsze trafiam najgorzej. Oceniam sercem, nie rozumem, i dlatego to mi nie wychodzi - odpowiada prezes Sadowski. Na tym prezesowi Stali bardzo zależy Po chwili jednak prezes dodaje: - Bardzo nam zależy, żeby ta drużyna, którą mamy obecnie była z nami nadal. Ten zespół ma szansę na medale w tym sezonie, a jak się dotrze, to może być jeszcze groźniejszy - ocenia działacz. Dodajmy, że z Vaculikiem jest tak, że Motor kusi go od kilku miesięcy, ale Stal niedawno złożyła mu propozycję podpisania 3-letniego kontraktu i wydaje się, że Słowak się na to skusi. Thomsen ma w Gorzowie świetnych sponsorów Z Thomsenem z kolei sprawa wygląda tak, że przenosiny do innego klubu mogą być dla niego bardzo kosztowne. Duńczyk ma wielu sponsorów z gorzowskiego podwórka i gdyby dajmy na to, przeniósł się do Apatora, to mógłby ich stracić. Niektórzy mówią, że chodzi o kontrakty reklamowe na blisko pół miliona, ale tak naprawdę prawdziwą kwotę zna tylko zawodnik i jego menadżer Krzysztof Sudak. Krótko mówiąc, Apator musiałby przebić ofertę Stali i dodatkowo zrekompensować ewentualną stratę sponsorów.