Gleb Czugunow, czyli jedyny Rosjanin w PGE Ekstralidze Żużlowiec wrocławskiej Sparty może mówić o sporym szczęściu. Ponad dwa lata temu podjął ciężką dla siebie decyzję. W końcu świadomie wypisał się z jazdy dla reprezentacji Rosji, wystąpił nawet w polskiej kadrze, z którą zdobył Drużynowe Mistrzostwo Europy do lat 23. Pomógł zarazem swojemu klubowi, który zyskał bardzo mocnego młodzieżowca, a on dzięki temu poprawił swoją pozycję na rynku zawodniczym, bo krajowy zawodnik zawsze jest w cenie. To oczywiście przekłada się na zarobki i wyższe kontrakty. Czugunow w całej tej debacie o wykluczeniu Rosjan może liczyć na wsparcie wielu osób, ale nie brakuje też wyraźnych głosów sprzeciwu. Wypowiedziało się wiele osób ze środowiska żużlowego, którzy stwierdzili jasno. - Nie dla "farbowanego lisa" w polskiej lidze - mówili ci najbardziej oburzeni. Do takiego scenariusza jednak nie dojdzie, a żużlowiec po kilku dniach niepewności, czyli po oficjalnej decyzji Polskiego Związku Motorowego, mógł odetchnąć z ulgą. Czugunow zachował przyzwoitość Inna sprawa to taka, że choć sytuacja Czugunowa może budzić wątpliwości, to on spośród najlepszych żużlowców rosyjskich potrafił zachować się z klasą. Interii udzielił wywiadu, w którym stanowczo potępił wojnę na Ukrainie i dał jasno do zrozumienia, że nie popiera reżimu Władimira Putina. - Trzy razy byłem na protestach. Ostatni raz, kiedy wsadzili do więzienia Nawalnego. Uciekaliśmy przed policją. Ja tego nigdy w Polsce nie mówiłem, bo nie chciałem, żeby mój klub bał się o mnie, że mogę mieć problemy. Przez zmianę obywatelstwa straciłem sponsora na 150 tysięcy, a teraz mogę mieć kłopoty, jak ktoś w Rosji przetłumaczy ten wywiad - powiedział. To najlepsza linia obrony dla Czugunowa, który w przeciwieństwie do braci Łagutów czy Emila Sajfutdinowa od początku dał jasno do zrozumienia jakie jest jego stanowisko. Pewnie i bez tego uniknął by zawieszenia ze względów regulaminowych, ale dzięki takiej postawie zawodnik Betard Sparty wyszedł z całej sprawy z twarzą. Kibice bowiem ciągle traktują go bardziej jako Rosjanina niż Polaka mając w pamięci całą historię nabycia polskiego obywatelstwa i licencji. Co jednak ciekawe, Gleb zdaje się wspierać swojego rodaka i kolegę z drużyny w tej trudnej sytuacji. Kilka dni temu pochwalił się zdjęciem ze wspólnych treningów z Artiomem Łagutą. Ten ciągle walczy o powrót do polskiej ligi, choć jego szanse wydają się niewielkie.