Wobec braku sensownych opcji na rynku, Arged Malesa była w zasadzie zmuszona do zmontowania składu, który wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nie pozwoli nawet na zdobycie jednego punktu w tegorocznych rozgrywkach. Ostrowianie paradoksalnie najlepiej wypadli w najtrudniejszym meczu, czyli na wyjeździe w Lublinie. Ale i tam było bardzo daleko do zwycięstwa. A jak to wygląda u faworytów w eWinner 1. Lidze? Falubaz po ewentualnym awansie może mieć problem z parkiem maszyn, który jest zdecydowanie za mały. W Ostrowie z tym problemem sobie poradzili, ale tam było miejsce na rozbudowę. W Zielonej Górze go nie ma. Wilki Krosno mają kłopoty z torem, który w ostatnich miesiącach kilka razy się rozsypywał. Do tego nie jest pewne, czy infrastruktura stadionowa spełni wymogi PGE Ekstraligi. Abramczyk Polonia ma teoretycznie najłatwiejszą sytuację, bo czekałoby ją "tylko" zbudowanie składu na nowo. Z obecnej drużyny do jazdy w elicie nadają się tylko Bjerre i Przyjemski. Oczywiście reszta z chęcią też by się tego podjęła, ale wówczas powtórka z Ostrowa gwarantowana. Jest jedno wyjście, by uatrakcyjnić ligę Jan Krzystyniak nie jest wielkim fanem KSM-u, ale uważa że to jedyna droga do wyrównania szans na walkę o czołowe miejsca. - Wiem, że ten system ma wiele wad. Wiem, że sporo osób go nie chce. Wiem też, że przeciętny zawodnik będzie miał oczekiwania z kosmosu. Ale nie ma innego wyjścia, jeśli chcemy dać szansę beniaminkowi. W przeciwnym razie czekają nas takie absurdy, jak tegoroczne wyniki Arged Malesy - mówi. Były żużlowiec twierdzi też, że KSM spowoduje większą chęć do oglądania meczów. Będzie mniej jednostronnych widowisk. - Tu chodzi o to, żeby każdy miał skład pozwalający na jakąś walkę. Kto chce oglądać pogromy czy nieustanne porażki danych drużyn? Mnie już to męczy, kibiców też - zakończył.