- Jestem zażenowany tym, że tak mało się dba o ten obiekt. Mam na myśli to, że jak się idzie do szatni, do toalety, to jest bałagan, nie ma papieru albo jest ta toaleta "uświniona" i to po prostu nie przystoi. Jest źle pod tym względem. Nie chcę, by to jakoś brzydko zabrzmiało. Przecież taki obiekt powinien być wizytówką. Nie mówię o jednym czy dwóch razach. Często tam jeździłem - wytłumaczył w nowym programie Jacka Dreczki. Zengota powiedział głośno to, co wśród kibiców przewija się już od dawna, a najlepszym dowodem na to jest nasz ubiegłoroczny cykl, w którym fani oceniali swoje stadiony. Wówczas kibic Apatora zwrócił uwagę dokładnie na te same niedogodności, co Zengota. Pan Piotr mówił o okropnym bałaganie, brudzie w toaletach, a także często potężnych kolejkach. Narzekał na brak papieru i mocz na podłodze. Wspominał, że czasem woli powstrzymać swoje potrzeby aż do powrotu do domu, bo toalet na stadionie zwyczajnie się brzydzi. Dziennikarze naszej redakcji oczywiście także wielokrotnie mieli okazję do pobytu na Motoarenie i nasze obserwacje są podobne. Ktoś zdecydowanie powinien bardziej o to zadbać lub po prostu zadbać w ogóle, bo sprawa wydaje się totalnie olewana. Dosłownie i w przenośni. Najlepszy stadion ma swoje problemy Motoarena od lat ma status najlepszego stricte żużlowego stadionu nie tylko w Polsce, ale i na świecie w ogóle. Oddana w 2009 roku do teraz nie nosi znamion większego zużycia i wciąż wygląda na nową. Ma jednak kilka mankamentów, bo wspomniane toalety to tylko jeden z nich. Stadion skutecznie zniechęca do oglądania na nim zawodów na początku i pod koniec sezonu lub po prostu w chłodne, wietrzne dni. Przewiewy są paskudne i naprawdę można się rozchorować. Podczas zeszłorocznego meczu z Arged Malesą, rozegranego w połowie kwietnia, ludzie siedzieli w zimowych kurtkach, które od dawna mieli już schowane w szafach. W początkowej fazie istnienia toruński stadion miał też jeszcze jeden, dość uciążliwy problem. Fatalna była akustyka. Nie było przesadą stwierdzenie, że po meczu człowieka mogła porządnie rozboleć głowa. Niejednokrotnie ktoś wychodził w trakcie meczu, bo po prostu już nie wyrabiał. Z tym mankamentem najpewniej jednak coś zrobiono, bo od pewnego czasu jest już nieporównywalnie lepiej. Tak czy inaczej jednak toalety i przewiewy to wciąż na tyle ważne rzeczy, że coś należałoby z nimi zrobić. O ile z tym drugim niewiele się da, o tyle pierwszy jak najbardziej można poprawić.