Leon Madsen, Kacper Woryna, Mikkel Michelsen, Maksym Drabik i Mads Hansen - na papierze wygląda to bardzo dobrze. Były wicemistrz świata, mocny polski senior, indywidualny mistrz Europy, mistrz świata juniorów oraz wicemistrz w tej samej kategorii. Wydaje się, że takiego zespołu należy się obawiać. Pierwsze kolejki sezonu 2024 pokazały jednak coś zupełnie innego. Włókniarz zdobył ledwie jeden punkt, po remisie u siebie z Betard Spartą Wrocław. Porażki z Motorem, Stalą i Unią spowodowały, że Włókniarz jest na ostatnim miejscu w tabeli i pozostanie na nim jeszcze minimum półtora tygodnia. Sporo osób uważa zresztą, że to właśnie układ meczów jest tu przyczyną. Końcówka maja powinna być dla Włókniarza zdecydowanie lepsza, bo wówczas ta ekipa zmierzy się z Falubazem, GKM-em i Apatorem Toruń. Gdyby w którymś z tych spotkań przytrafiłaby się wpadka, można by było mówić o jakimś niepokoju. Na razie w Częstochowie nie ma rzecz jasna powodów do radości, ale nikt przesadnie nie panikuje. Inna sprawa, że zespół złożony z takich nazwisk nie powinien tłumaczyć się terminarzem. Przecież koniec końców i tak z każdym trzeba pojechać po dwa razy. Niezależnie od tego, kiedy byłby mecz np. w Lesznie, Włókniarz miał tam wygrać. Stało się inaczej. Terminarz trudny, ale oni też się przyczynili Problemem Włókniarza jest nierówna forma przede wszystkim Maksyma Drabika i Mikkela Michelsena. Pierwszy z nich ostatni jakby wracał na właściwe tory, ale u niego to nigdy niczego się nie wie. Drabik może zrobić komplet lub przywieźć dwa zera i w połowie meczu spakować się, po czym pójść do busa. Michelsen nie jedzie źle, ale na pewno nie tak dobrze, jak potrafi. Wygląda bardziej na mocną drugą linię niż lidera, na którego przecież był kreowany. No i nieco więcej od siebie mógłby też dać Kacper Woryna, choć i tak wizualnie jest u niego dużo lepiej niż rok temu, kiedy to non stop się gubił. Na szczęście dla Włókniarza wciąż mocny jest Leon Madsen, któremu co prawda nadal przytrafiają się wpadki, ale swoje punkty wozi. Inna sprawa, że może być to już końcówka jego przygody z Włókniarzem. Mówi się o tym coraz głośniej. Strony mają być już sobą zmęczone. O Madsena mocno zabiega np. Betard Sparta Wrocław, która szuka zastępstwa za Taia Woffindena. Brytyjczyk z kolei sam pytał o angaż we... Włókniarzu. Na ten moment jednak Madsen jeździ w Częstochowie i jak zwykle to na jego barkach spoczywa największa odpowiedzialność za sukcesy, bo to on od wielu lat jest liderem tego zespołu.