Bartosz Zmarzlik w Motorze Lublin. Czy to realne? Zadaję sobie to pytanie od pewnego czasu i sam nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. Z jednej strony dopływają do nas informacje, że szanse na transfer są w tym roku największe w historii. W ostatnich latach niemal co roku mówiło się o możliwym przejściu Zmarzlika ze Stali do Motoru, ale za każdym razem kończyło się tak samo, czyli pozostaniem w Gorzowie. Czy teraz będzie tak samo? Podobno sprawa ciągle jest otwarta. Środowisko Bartosza Zmarzlika jest dość hermetyczne, więc nie należy spodziewać się jakichś przecieków do momentu, aż sam żużlowiec nie podejmie ostatecznej decyzji. Nie da się jednak ukryć, że przenosiny do Lublina byłyby dla niego absolutną nowością. Z jednej strony nowe wyzwanie i jazda dla klubu z wielkim budżetem oraz będącym aktualnie na topie. Być może to otworzyłoby żużlowcowi drzwi do nowych umów sponsorskich. Wszak Motor finansowany jest ze spółek skarbu państwa. Z drugiej zaś strony Bartosz ma swoje grono wiernych sponsorów skoncentrowanych wokół Gorzowa. W tym klubie, choć pewnie nie jest idealnie, to jednak może czuć się jak u siebie w domu. Jest tam szanowany i jest absolutną gwiazdą. Na stadion ma kilkadziesiąt minut, co znacznie ułatwia mu treningi i testy sprzętu. Mówił o tym ostatnio w wywiadzie dla nas trener Stali Stanisław Chomski. Kto wie, czy samego Zmarzlika nie dopadł jednak syndrom Lewandowskiego, czyli zmęczenia materiału i chęci spróbowania czegoś nowego. Oczywiście te porównania są pewnie nieco na wyrost, jednak Bartosz jeszcze nigdy nie spróbował przysłowiowego chleba z innego pieca. Rok temu na zmianę klubu po raz pierwszy w karierze zdecydował się Patryk Dudek i jak widać ten ruch mu posłużył. Znacząco poprawił wyniki, a kilka dni temu poinformował o przedłużeniu umowy z Apatorem aż o dwa lata. Na rychły powrót do Falubazu w najbliższym czasie się nie zanosi. Przed Bartoszem być może więc najtrudniejsza decyzja w karierze. Wyobrażam sobie, że nawet jeśli na poważnie myśli o przyjęciu oferty z Motoru Lublin, to targają nim myśli w stylu "co pomyślą sobie kibice?" i "czy zostanę przez nich odrzucony?". Sytuacja wygląda o tyle ciekawie, że nie można wykluczyć, iż obie drużyny spotkają się w tym roku w finale PGE Ekstraligi. Te czekają nas we wrześniu. Jeśli Zmarzlik zdecyduje się zostać w Gorzowie, to większych podtekstów nie będzie. W innym przypadku może być bardzo ciekawie.