Andrzej Rusko chciałby uniknąć milionowych faktur Prezes Betard Sparty Wrocław to bodaj jeden z najbardziej doświadczonych działaczy w środowisku żużlowym. Może nie przez wszystkich jest lubiany, ale odmówić mu skuteczności nie wypada. Dziś zresztą trudno wyobrazić sobie wrocławskiego żużla właśnie bez niego. Rok temu zbudował gwiazdorską drużynę, która wywalczyła Drużynowe Mistrzostwo Polski. W obecnym sezonie najchętniej powtórzyłby ten sukces, choć w obliczu wykluczenia z ligi Rosjan - w tym Artioma Łaguty - może być o to znacznie ciężej. W każdym razie rozgrywki dla Sparty zaczęły się wybornie, bo od pogromu eWinner Apatora Toruń 59:31. Tydzień później podczas spotkania w Grudziądzu kamery miejscowego klubu wychwyciły rozmowę prezesa, który zaproponował, aby za wszystkie punkty powyżej pięćdziesięciu, które zdobyła zwycięska drużyna, zapłacił rywal. Chodzi o to, aby ci najlepsi nie byli ofiarami pojedynków z outsiderami ligi, które nierzadko kończą się pogromami, a księgowa ma do wypłaty za takie spotkanie nawet kilkaset tysięcy złotych. Przyznam, że nieco rozbawiła mnie ta propozycja. Bo najpierw prezes Rusko proponuje zawodnikowi X przykładowo 8 tysięcy za zdobyty punkt, w konsekwencji czego mniej zamożny klub przegrywa licytację o tego żużlowca, bo zwyczajnie nie stać go na taki pułap finansowy. Później obie drużyny spotykają się w meczu ligowym i za część punktów ów zawodnika ma zapłacić... ten biedniejszy. Gdzie tu logika? W tej propozycji nic się kupy nie trzyma, więc potraktuję ten pomysł jako wybryk wyobraźni doświadczonego działacza. Nie skreślajmy mistrza Polski Andrzej Rusko słynie z czasami dziwacznych pomysłów. Tydzień po tych słowach niewiele brakowało, a jego Betard Sparta mogła stać się ofiarą proponowanego regulaminu, bo dość niespodziewanie przegrała u siebie z Fogo Unią Leszno. Ot, taka ironia losu. W każdym razie to druga już porażka wrocławian w tym sezonie, jednak osobiście byłbym daleki od skreślania tej drużyny w kontekście walki o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Twierdzę bowiem, że Sparta jeszcze będzie mocna i dla mnie to nadal jeden z głównych faworytów do złota. Być może nie wszyscy żużlowcy z Wrocławia są dziś w optymalnej formie, ale żeby walczyć o medale, to jej szczyt należy zaplanować na wrzesień. Dlatego za parę miesięcy wszystko jeszcze może się zmienić. Andrzej Rusko wraz ze swoją ferajną jeszcze będą wzbudzać strach wśród ligowych rywali. Jestem o tym przekonany.