Sankcje na Rosjan. Czugunow kozłem ofiarnym Chciałbym wrócić jeszcze do sytuacji z inauguracyjnej kolejki PGE Ekstraligi, kiedy to Gleb Czugunow wdarł się w prowokację z toruńskimi kibicami, którzy śpiewali w jego stronę hasła w stylu "rosyjska k***". Szczerze mówiąc nie byłem tym incydentem specjalnie zaskoczony. Wiem, że zdaniem wielu tą nienawiść do rosyjskich żużlowców nakręcili dziennikarze, ale zgodzić się z tym nie mogę. Tym bardziej, gdy mówimy o takim zachowaniu ze strony kibiców Apatora Toruń. Drużyny, w której startować miał przecież inny z Rosjan - Emil Sajfutdinow. A zewsząd przecież słychać niezadowolenie władz tego klubu i samych fanów, którzy najchętniej chcieliby anulowania sankcji. Dlatego pytam, gdzie tu logika? Najpierw Sajfutdinow jest potraktowany niesprawiedliwie, a później Czugunow to "rosyjska k***"? Wygląda to trochę groteskowo. Nie zmienia to faktu, że Gleb musi trzymać nerwy na wodzy. Jeśli kibice sprowokowali go na jego domowym stadionie we Wrocławiu, to podobnych przypadków może być znacznie więcej w meczach wyjazdowych. Zawodnik musi być na to gotowy i oby tę całą sytuację przepracował. Zakładam, że pomoc psychologa i klubu jest tutaj wskazana. Może nie jest to najlepszy przykład, ale taki Emil Sajfutdinow od początku całej tej telenoweli związanej z Rosjanami nie wychyla się, nie komentuje i chyba wychodzi na tym najlepiej. Oczywiście grubą kreską odkreślam kwestie polityczne, bo to już inna historia. Jednak dzięki takiem podejściu żużlowiec oberwał chyba najmniej spośród wszystkich Rosjan. Ani nie kluczył jak Artiom Łaguta, ani nie raczył nas rozbrajającą i bolesną szczerością w stylu Grigorija Łaguty. W tej trudnej sytuacji chyba jest to jakaś strategia. Nie łudźmy się się, że w tym sporze będzie jednomyślność. Nieprzekonanych do sankcji nikt nie przekona, a ci którzy sadzą inaczej też zdania nie zmienią. Skoro już jednak Czugunow został dopuszczony do startów, a w moim ocenie akurat jego przypadek trudno podważyć, to dajmy chłopakowi spokój, bo jeśli nienawiść do Rosjan będzie koncentrować się wyłącznie na jego osobie, to zwyczajnie będzie to niesprawiedliwe względem samego zawodnika.