Zdunek Wybrzeże Gdańsk po sezonie 2021, w którym zajęło miejsca 3-4, zostawiło liderów (Jakub Jamróg, Wiktor Trofimow, Rasmus Jensen) i dokonało zmian na lepsze na tych pozycjach, które szwankowały. To jednak nie koniec zakupów gdańskiego klubu. Kacper Pludra na razie jest za drogi Zespół prowadzony przez Eryka Jóźwiaka ma jeszcze wzmocnić klasowy junior. Do duetu Kamil Marciniec, Marcel Krzykowski ma dołączyć zawodnik, który zrobi różnicę. Klub nie będzie się jednak spieszył z podpisywaniem umów i daje sobie czas do marca na sondowanie i negocjacje. Nie jest tajemnicą, że jednym z juniorów, którym zainteresowane jest Zdunek Wybrzeże jest Kacper Pludra z Fogo Unii Leszno. Liczono, że uda się temat załatwić w listopadowym oknie transferowym, ale Fogo Unia zażyczyła sobie 400 tysięcy złotych w ramach ekwiwalentu za wyszkolenie. Wybrzeże odstąpiło od zakupu, mówiąc, że liczyło w kwestii Pludry na Black Friday, a nie 17-procentowy rabat. Fogo Unia miała prawo w ramach ekwiwalentu zażyczyć sobie nawet 480 tysięcy złotych (4 lata szkolenia, po 120 tysięcy za każdy rok, co wynika z regulaminu PZM), więc i tak obniżyło cenę. Dla Wybrzeża upust w wysokości 80 tysięcy jednak nie wystarczył. Liczono na więcej. Pewnie gdzieś około 200-250 tysięcy złotych, bo o takich pieniądzach rozmawiano z eWinner Apatorem Toruń, kiedy był temat odkupienia Karola Żupińskiego. Sondowali też Mateusza Bartkowiaka Zatem w Gdańsku poczekają na to, co wydarzy się w kwestii Pludry i Unii w marcu. Liczą, że wtedy klimat do rozmów będzie lepszy, a cena spadnie. Z naszych informacji wynika, że Wybrzeże sondowało też Mateusza Bartkowiaka, który obecnie jest na L-4 i leczy kontuzję, ale jak wszystko dobrze pójdzie, to w kwietniu może być gotowy do jazdy. Jeśli Wybrzeże zrealizuje cel i pozyska wiosną juniora pokroju Pludry czy Bartkowiaka, to wartość zespołu pójdzie w górę. Wtedy gdańszczanie mogą się stać nawet czarnym koniem rozgrywek. Na własnym stadionie z pewnością będą w stanie ograć najlepszych.