Kevlary żużlowców od jakiegoś czasu są bardzo powtarzalne i podobne. W większości generalnie poza funkcją ochronną pełnią one rolę słupa reklamowego, zawodnicy od góry do dołu są oblepieni reklamami, bo tego wymagają sponsorzy. Tak więc w praktyce trzeba się mocno skupić, by opisać dokładne barwy takiego stroju. Jak widać, da się jednak inaczej. Pokazał to Krzysztof Buczkowski, który bardzo zaimponował bydgoskim kibicom. Podczas treningów zaprezentował się w stroju niemal rodem z ubiegłego stulecia, nawiązując do pięknych czasów klubu. - Ale kapitalna sprawa. Nie wiem, na jakie zawody Krzysiek będzie brał ten kevlar, ale wygląda to mega. Szacun za ten projekt, bo aż mi się przypomniały nasze legendy lat 90-tych - napisał pan Karol. - Absolutnie unikatowy pomysł. Wszyscy jeżdżą w kevlarach przypominających bardziej jakieś słupy reklamowe, a tutaj taka fajna odmiana. Krzysztof, szacun - dodał pan Janusz. Podobnych opinii jest mnóstwo, a projekt Buczkowskiego spotkał się z bardzo dużym entuzjazmem kibiców Poloniii, która już za niecały miesiąc stanie do walki o awans. Buczkowski ma być liderem, który da upragnioną PGE Ekstraligę Krzysztof Buczkowski wrócił do Polonii po dziesięciu latach. Ostatniego pobytu nie będzie dobrze wspomniał, bo zakończył się on spadkiem do 1. Ligi. Teraz zawodnik ma misję, by wprowadzić klub z powrotem do elity. Kreuje się go na lidera, a w zespole są też Andreas Lyager, Mateusz Szczepaniak, Kai Huckenbeck czy Tim Soerensen. Do tego juniorzy: Franciszek Karczewski i Franciszek Majewski. Czy to da awans? Nigdy nie ma gwarancji, ale Polonia będzie jednym z głównych faworytów rozgrywek, obok Arged Malesy czy ROW-u Rybnik. Dla Buczkowskiego sam awans byłby też dobrą okazją do powrotu w szeregi najlepszych w Polsce, bo z PGE Ekstraligi wypadł jakiś czas temu. Ostatnie sezony spędził w Falubazie, gdzie spisywał się bardzo dobrze, ale klub nie był do niego przekonany pod kątem składu na sezon 2024. Buczkowski poszukał więc klubu w niższej lidze, a Polonia była naturalnym wyborem dla Krzysztofa mieszkającego w pobliżu. Bardzo zadowoleni z tego transferu są też kibice, którzy Buczkowskiego traktują właściwie jak wychowanka.