Po wygranej z ROW-em Rybnik w Zdunek Wybrzeżu odetchnęli z ulgą. Eryk Jóźwiak, menadżer gdańszczan przyznał, że kamień spadł mu z serca, bo bał się, że szósta porażka z rzędu sprawi, że Wybrzeże pójdzie w ślady Unii Tarnów. Ta rok temu przegrywała mecz za meczem. Pierwsze punkty zdobyła dopiero w 13. kolejce i oczywiście spadła. Zdunek Wybrzeże drugą Unią nie będzie, ale spaść może Wybrzeże drugą Unią nie będzie. Na przegranie dwunastu meczów z rzędu już nie ma szans. Spaść jednak może. Po serii pięciu porażek i wygranej z ROW-em gdańszczanie znowu zaliczyli wtopę. W tej sytuacji kibice martwią się, że zwycięstwo z ROW-em było jedynie nic nieznaczącym przerywnikiem, prezentem od pogody. Nie brak bowiem opinii, że to pogoda zrobiła tor na mecz z ROW-em. Przed zawodami popadało i to przypasowało miejscowym. Zdecydował przypadek. Gdańszczanie od początku sezonu mają kłopot z tym, by z domowego toru zrobić twierdzę. Toromistrz Piotr Szymko popadł w niełaskę, ale to on nadal jest odpowiedzialny za przygotowanie nawierzchni. Pomaga mu menadżer. Innego wyjścia nie ma, bo właściciel nie chce dołożyć kasy na kolejną osobę funkcyjną. Nowy toromistrz mógłby przyjść jedynie kosztem obcięcia zarobków innych pracowników. Nic dziwnego, że w tej sytuacji nawet nikogo się nie szuka. Prezes Zdunek Wybrzeża musi sięgnąć głębiej do kieszeni Być może jednak Tadeusz Zdunek sięgnie głębiej do kieszeni i wyciągnie ekstra kasę na jakiegoś specjalistę. Po trzech porażkach zdecydował się wyłożyć 300 tysięcy złotych na Timo Lahtiego, więc może trzy kolejne skłonią go do kolejnej inwestycji. Zwłaszcza że spadek już tak na poważnie zagląda drużynie w oczy. Problemem jest nie tylko sześć porażek na siedem kolejek, ale i też wyniki przegranych spotkań. O bonusy będzie ciężko. W ciemno można założyć, że jeden wpadnie po dwumeczu z MF Trans Landshut Devils, drugi za ROW-em, ale kolejne będą już wymagały naprawdę świetnej jazdy. Rozkład jazdy też nie sprzyja drużynie Wybrzeża, która w rundzie rewanżowej ma co prawda cztery mecze u siebie, ale dwa z faworytami: Stelmet Falubazem Zielona Góra i Abramczyk Polonią Bydgoszcz. - Jeden mecz się udał. To już nie jest żałosne, to już jest śmieszne. Druga liga zagląda nam w oczy - kibice nie mają wątpliwości.