Greg Hancock to czterokrotny indywidualny mistrz świata. Ostatnie trzy ze swoich tytułów zdobył w wieku: 41, 44, 46 lat. Grzegorz Walasek (miał właśnie wypadek na Stadionie Olimpijskim w moim Wrocławiu - życzę zdrowia!) ma 46 lat, a jest kluczowym zawodnikiem beniaminka PGE Ekstraligi, z Ostrowa. Spójrzmy zresztą na klasyfikację najskuteczniejszych zawodników tejże najsilniejszej ligi świata. Co prawda liderem jest wciąż młody Bartek Zmarzlik ze średnią biegową 2,667, ale już po piętach depcze mu Janusz Kołodziej, którego nie trzeba prosić o pokazanie dowodu, żeby wiedzieć, że za niespełna trzy tygodnie będzie obchodził swoje 38 urodziny (tort można szykować na 27 maja). Średnia - 2,478. Najlepszym cudzoziemcem w polskiej lidze jest, jak kiedyś, wiecznie młody Nicki Pedersen ze średnią 2,448. Gość przed miesiącem (dokładnie 2 kwietnia) obchodził 45 urodziny. Swoje trzy tytuły mistrza świata wywalczył jako żużlowy młodzieniaszek w przedziale między swoim 26 a 31 rokiem życia, ale mając 37-38 lat zdobywał brązowe medale Grand Prix. Ostatni raz w 2015 roku - wtedy też został drużynowym wicemistrzem świata. Za to rok wcześniej, jako 37-latek zdobył z drużyną Danii złoto Drużynowego Pucharu Świata (dawne DMŚ). Z 39 wiosnami na karku zdobył swój... pierwszy(!) tytuł mistrza Europy. W SEC zgarnął jeszcze trzy krążki: wszystkie zdobyte między 36 a 38 rokiem życia. W parafrazie znanego powiedzenia, że "żużlowiec jest jak wino, im starszy, tym lepszy" jest zaiste sporo prawdy. O końcu swojej bogatej kariery poinformował parę dni temu Piotr Protasiewicz. Po sezonie 2022 były reprezentant Polski oficjalnie zawiesi żużlowy kewlar na kołku. Muszę o nim napisać, bo urodził się tego samego dnia co ja, czyli 25 stycznia! Tyle , że 12 lat po mnie, czyli w 1975 roku. Ten trzykrotny drużynowy mistrz świata i indywidualny mistrz świata juniorów weźmie rozbrat z czarnym torem w wieku 47 lat - ale mając ich 39 sięgnął jeszcze wraz z biało-czerwonymi po drużynowe wicemistrzostwo świata! Dodajmy jeszcze, że przed dwoma i pół laty, w 45 roku życia był trzeci w "Złotym Kasku". Od bardzo przeze mnie lubianego Grega Hancocka zacząłem i na Gregu Hancocku zakończę. Amerykanin pożegnał się z zawodowym speedwayem w 2020 roku, nominalnie jako zawodnik ekstraligowego wtedy PGG ROW-u Rybnik. Prezes Krzysztof Mrozek może być dumny, że podpisał z tą legendą światowego żużla ostatni kontrakt w karierze. Do Hancocka należą dwa, a może i trzy wyjątkowe rekordy. Zdobył najwięcej punktów w historii GP - 2655. To po pierwsze. Został też najstarszym indywidualnym mistrzem świata w historii. Ostatni tytuł wywalczył mając 46 lat i 141 dni. To po drugie. Obu rekordów jestem pewny. Co do trzeciego, to powiem, jak w teleturnieju: "będę strzelał!". Otóż wydaje mi się, że chyba nie było cudzoziemca, który jeździł w Polsce w aż 11 klubach! Ktoś mnie poprawi?