- Po wizycie na stadionie w Krakowie byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, co tam zastałem. To, co zobaczyłem, to tor przygotowany do zimy, nowa banda stała i dmuchana. Całe zaplecze i parking zadaszony, 9 miejsc dla gości i gospodarzy, utwardzona infrastruktura dla samochodów, 10 tysięcy siedzisk plastikowych. Jest cała infrastruktura i tam naprawdę widać zaangażowanie. Widać też głód kibiców Nowej Huty. To jest 120 tysięcy kibiców do zagospodarowania. Jako związek jesteśmy w ciągłym kontakcie - mówił podczas konferencji na 100-lecie żużla przewodniczący GKSŻ, Ireneusz Igielski. Na tym koniec pozytywów To jednak na tyle jeśli chodzi o pozytywy w krakowskim sporcie żużlowym. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że ligowy żużel wróci do Krakowa, choć nie wiadomo, na jak długo tam zagości. Jakub Kępa pod ścianą? Motor Lublin może być poszkodowany Apartamenty stoją na przeszkodzie Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości ludność zamieszkała wokół stadionu może skarżyć się na hałas. W sąsiedztwie stadionu powstały apartamentowce, które mogą być przeszkodą do organizowania imprez żużlowych. Podobnie zresztą mają się rzeczy przy stadionie żużlowym w Warszawie, ale tam na ten moment nie ma planów co do powrotu żużla. - W 2018 roku, jak Kraków jeszcze jeździł w lidze były pobudowane bloki i klub, ale wszyscy wiedzieli, że jest tor, klub i że jest głośno. Teraz powstało tam nowe osiedle apartamentowców. Niektóre mieszkania nie są oddane do użytku. Boimy się, że tam może być problem. Powiedziałem jednak, że trzeba spróbować. Przez rok nam nic nie zrobią. Co będzie dalej, będziemy się zastanawiać - zakończył Ireneusz Igielski.