Nicki Pedersen kontuzjowany. Kiedy wróci na tor? Informacje, jakie przekazał żużlowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądza za pośrednictwem duńskiego portalu dr.dk są mocno zaskakujące. Przypomnijmy najpierw, że w środę były mistrz świata miał poważny wypadek podczas meczu ligi duńskiej. Z impetem i pełną prędkością uderzył w bandę prostym motocyklem. Jak sam przyznaje, przez minutę leżał pod dmuchawcami nie mogąc oddychać. W szpitalu zdiagnozowano u niego złamane żebra i przebite płuco. - Mogło być gorzej - mówi bardzo optymistycznie nastawiony Nicki Pedersen. - Najgorzej czułem się, gdy nie dostałem odpowiednich leków. Teraz jest już lepiej. Czuję ból w całym ciele, ale łatwiej mi się oddycha. Rozmawiałem też z moją rodziną na FaceTime. Byli bardzo poruszeni. Żartowałem, że moje pośladki są zadrapane do krwi. Mówiąc o takich obrażeniach w przypadku 45-letniego mężczyzny można by z góry zakładać, że jego rekonwalescencja potrwa długo. Duńczyk ani myśli robić sobie dłuższą przerwę. Choć początkowo miał problemy z chodzeniem, to już wrócił do domu i na torze zamierza zameldować się 5 czerwca. Wówczas jego klub z Grudziądza będzie podejmować u siebie Fogo Unię Leszno - Moja drużyna w Polsce nie może się beze mnie obejść. Plan jest taki, aby wrócić za dwa tygodnie. Czy Nicki Pedersen kusi los? Z każdym upadkiem rutynowanego zawodnika pojawiają się głosy, że powinien dać sobie spokój z żużlem, bo sporo zdrowia już stracił, a w jego wieku ryzyko nabawienia się poważnego urazu jest dużo większe. Wszyscy mamy w pamięci kontuzje wielkich mistrzów jak Tomasza Golloba czy Leigh Adamsa. Tym bardziej, że w karierze Pedersena jego kręgosłup kilkukrotnie bywał naruszony. O takim scenariuszu Nicki nie chce jednak myśleć. Trudno się jednak dziwić, bo na torze mimo wieku prezentuje się świetnie. Jest jedną z gwiazd PGE Ekstraligi i niekwestionowanym liderem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Z taką formą spokojnie mógłby startować w cyklu Grand Prix i walczyć tam o medale. Mistrzostwom świata zawodnik jakiś czas temu powiedział jednak "dziękuję" i postanowił skupić się na rozgrywkach w Polsce i Danii.