Bartosz Bańbor jeszcze kilkanaście dni temu był zupełnie anonimowy dla żużlowej Polski. Przedstawił się jej dopiero przed tygodniem i od razu wywarł na kibicach kolosalne wrażenie. W minioną środę na torze w Rzeszowie odbyły się aż 2 rundy Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Młody reprezentant gospodarzy w obu turniejach zdobył po 13 punktów w 5 startach. Mimo iż były to dla niego pierwsze oficjalne zawody na "dorosłym" motocyklu, to udało mu się pokonać choćby Mateusza Cierniaka, czołowego młodzieżowca PGE Ekstraligi reprezentującego Motor Lublin. To naprawdę piorunujący wynik biorąc pod uwagę, że Bańbor uzyskał żużlowe prawo jazdy dopiero wiosną tego roku! Od najmłodszych lat znajduje się pod opieką słynnego rzeszowskiego żużlowca, Dawida Lamparta. Pod jego okiem świetnie rozwijał się w zawodach na 250-kach, a dziś widać już, iż niestraszne są mu także maszyny o dwukrotnie wyższej pojemności skokowej silnika. Lampart wyrasta tym samym na specjalistę od młodych talentów. Wcześniej miał wszak spory wkład w rozwój swojego brata - Wiktora, który dziś należy już do najlepszych juniorów na świecie. Motor Lublin wkrótce się po niego zgłosi Kibice w Rzeszowie nie kryją zachwytu. Dawno już nie widzieli przy Hetmańskiej tak obiecująco rokującego nastolatka. Choć Bańbor w lidze będzie mógł zadebiutować dopiero za rok (regulamin zabrania startu w tych rozgrywkach zawodnikom, którzy nie ukończyli szesnastu lat), to wielu z nich coraz głośniej fantazjuje już o jego wkładzie w potencjał Stali w najbliższych latach. Niestety dla nich, wszystko wskazuje na to, że podopieczny Lamparta nie zapuści korzeni na Podkarpaciu. Jego ogromny talent dawno już został zauważony przez przedstawicieli lubelskiego Motoru. Wicemistrzom Polski zależy na nim do tego stopnia, iż wszystko wskazuje na to, że Bańbor prędzej czy później założy kevlar z koziołkiem na piersi. Nie stanie się to jeszcze w przyszłym sezonie, ale jak wynika z naszych informacji, jego przyszłość klubowa jest już praktycznie przyklepana.