Katastrofalne rozpoczęcie sezonu. Wyzwiska kibiców, domaganie się decyzji personalnych. Tak wyglądało Wybrzeże jakieś 1,5 miesiąca temu. Tadeusz Zdunek wpadł na pomysł, by ściągnąć Nicolaia Klindta. Tego zawodnika gdańszczanom zabrali sprzed nosa w Rybniku. Wybrzeże wzięło zaś Timo Lahtiego i zrobiło świetny ruch. Fin odmienił oblicze drużyny, która nagle zaczęła wygrywać, a nawet zbierać bonusy. Nie jest już głównym kandydatem do spadku. Mało tego. Powoli kandydatem nie jest już w ogóle. Za chwilę będzie środek tabeli Do trzecich w tabeli Wilków Krosno gdańszczanie tracą obecnie już zaledwie trzy punkty. Przed Wybrzeżem jednak mecz z bardzo mocnym rywalem. Do Gdańska przyjeżdża Falubaz. - Miesiąc temu bałbym się na ten mecz iść. Teraz jednak uważam, że możemy co najmniej powalczyć. Szkoda, że nie będzie Wiktora Trofimowa, przydałby się. Porażka wstydem nie będzie, a czuję że może być niespodzianka - pisał pan Jakub, kibic Wybrzeża. Gdyby faktycznie ekipa Eryka Jóźwiaka zabrała punkty faworytowi rozgrywek, byłaby to ogromna sensacja. Kto wie jednak, czy tak właśnie nie będzie. W ciągu kilku tygodni w Wybrzeżu zaczęli jechać wszyscy ci, którzy wcześniej zawodzili.