Finałowi w Lublinie towarzyszyła atmosfera wielkiego żużlowego święta. Obiekt przy al. Zygmuntowskich pękał w szwach. Nie było gdzie wbić szpilki. Bilety na rewanż z Moje Bermudy Stalą sprzedały się na pniu. System od dystrybucji wejściówek "wywaliło" w kosmos już po czterech sekundach. Motor jechał po pierwsze złoto, natomiast Stal chciała przypieczętować dziesiąty tytuł w historii. Goście przywieźli do Lublina dwanaście punktów bagażu i poza miejscowymi kibicami raczej mało kto wierzył, że taki zapas może nie wystarczyć do sięgnięcia po złoto. Ostatni akt sezonu ligowego w Polsce zapowiadał się też smakowicie także z innych powodów. Lider Stali, trzykrotny mistrz świata za rok będzie już zawodnikiem Motoru. Z macierzystą Stalą chciał pożegnać się tytułem mistrza kraju i tym samym wbić sztylet w samo serce swojemu przyszłemu pracodawcy. Inauguracyjna seria pokazała, że w tej wojnie nerwów do końca będzie szło na żyletki. Na bardziej stremowanych wyglądali lubinianie, ale pewni siebie gorzowianie dość szybko zaczęli tracić przewagę. W połowie zawodów udało się zniwelować praktycznie całą stratę i zabawa rozpoczynała się od nowa. Plan A trenera Stali nie wypalił. Z trzech głównych żądeł, jedno było mocno wytarte. Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik trzymali Stal w ryzach, bo totalnie pogubiony był Szymon Woźniak. - Szukamy prędkości. Mamy problem z dopasowaniem. Skaczemy po ustawieniach - mówił po jednej z przerw Zmarzlik, który "wysmażył dla Gorzowa ponad połowę dorobku całej drużyny! Przy 26:16 Stanisław Chomski rzucił na szalę czarny taktyczne. W drugiej połowie spotkania na torze na zmianę pojawiali się Vaculik ze Zmarzlikiem. W biegu dziesiątym defekt na prowadzeniu odebrał pewne zwycięstwo Słowakowi i z remisu zrobiło się 5:1 na korzyść Motoru. To był ostatni łuk. Kiedy swój dramat przeżywał Vaculik, wzniósł nawet głowę ku niebiosom, jakby pytając, dlaczego teraz, w tym samym momencie stadion eksplodował ze szczęścia. Jak się okazało był to punkt zwrotny dla losów całego finału. Lublinianie przekroczyli granicę marzeń, remontada i cud na Bystrzycą stawał się coraz bardziej realny. Wtedy szaty supermana ubrał Zmarzlik. Profesor żużla spod gorzowskich Kinic dostał mocy jak słynni bohaterzy kreskówek w filmie Kosmiczny mecz. Był wściekły, dziki, wyciskał z motocykla soki, a ambicja wylewała mu się uszami. W jedenastej i trzynastej gonitwie wydarł Michelsenowi punkty z wątroby, a potem dołożył jeszcze po genialnym pojedynku Kuberze. Przed biegami nominowanymi na tablicy wyników widniał idealny remis w dwumeczu, ale czternasty bieg obnażał całą słabość Stali w tej potyczce. Hansen i Woźniak jechali straszny piach, a Chomski nie miał wyboru, musiał wystawić obu. Polak dostał na ten bieg sprzęt od Zmarzlika. Poszli va banque, ale ryzyko opłaciło się tylko do wyjścia z drugiego łuku. Prowadzącego żużlowca Stali mocno wyrzuciło pod bandę. W wyniku akcji ratunkowej Szymonowi pod łokieć wszedł Mikkel Michelsen. Panowie zjechali się na prostej i doszło do kolizji. Duńczyk wypruł hakiem wszystkie szprychy z koła Polaka, który chwilę potem upadł. Sędzia z powtórki wykluczył Woźniaka i Stal znalazła się pod ścianą. W restarcie Hansen na pożyczonym motocyklu od Zmarzlika oglądał plecy Michelsena oraz Kubery i stało się jasne, że w Lublinie w poniedziałek będzie plaga urlopów na żądanie. To co miało byś siłą Stali, zatrybiło w Motorze. Ekipa Macieja Kuciapy nie miała wreszcie słabych ogniw. Bohaterami Lublina wypychany przez lokalnych fanów ze składu Drabik i tradycyjnie Kubera z Hampelem. Swoje dołożył poturbowany Michelsen i młodzieżowcy. Tytuł wpada w zasłużone ręce. Złote krążki na szyi powiesi zespół, który zasiadł na fotelu lidera po rundzie zasadniczej i w przekroju całych rozgrywek był po prostu najlepszy. Stal choć zgarnie do gabloty sporo srebra, to nie powinna się czuć strasznie zawiedziona. Kiedy w długi zimowy wieczór gorzowianie oraz ich kibice siądą przy kominku i przeanalizują w jakich bólach rodził się ten medal, na pewno docenią ten sukces. MOTOR LUBLIN: 53MOJE BERMUDY STAL GORZÓW: 37Motor Lublin: 539. Jarosław Hampel 12+2 (1*,2,3,1*,3,2)10. Fraser Bowes - (-,-,-,-,-)11. Maksym Drabik 10+2 (2,3,0,2*,2,1*)12. Zastępstwo zawodnika13. Mikkel Michelsen 7+1 (1,3,0,1,w,2*)14. Mateusz Cierniak 3 (w,1,2)15. Wiktor Lampart 6+2 (3,2*,1*)16. Dominik Kubera 15+1 (3,2*,2,3,2,3)Moje Bermudy Stal Gorzów: 371. Szymon Woźniak 2 (0,1,1,0,0,w)2. Patrick Hansen 2 (0,1,0,-,-,1)3. Anders Thomsen - zastępstwo zawodnika4. Bartosz Zmarzlik 19 (2,3,3,3,2,3,3)5. Martin Vaculik 10 (3,2,1,0,3,1,0)6. Oskar Paluch 3 (2,0,0,1)7. Mateusz Bartkowiak 1 (1,-,0)8. Wiktor Jasiński - nie startował