- Bardzo trudno jest powtórzyć tak wspaniały sezon, tak pełen sukcesów, jak mieliśmy w ubiegłym roku. Obecnie nie sądzę, by słabsza dyspozycja była winą któregokolwiek z zawodników. Raczej chodzi o to, byśmy razem doszli do maksymalnej formy w odpowiednim czasie - twierdzi Jason Crump. W minionym sezonie wrocławianie w trakcie całych rozgrywek zanotowali mniej porażek, niż na ich koncie znajduje się już teraz. Właśnie z powodu aż pięciu przegranych meczów w ekstraligowej tabeli plasują się na czwartym miejscu, co zdecydowanie nie jest dla podopiecznych Cieślaka satysfakcjonującym wynikiem. Porażki z Unią Leszno były dla Atlasu najdotkliwsze. O ile przegrana w potyczce wyjazdowej mogła być brana pod uwagę, o tyle strata punktów na własnym obiekcie (pod nieobecność Crumpa) doprowadziła do tego, iż dorobek Drużynowych Mistrzów Polski jest mniejszy niż się spodziewano. Mimo wszystko wrocławianie, zdając sobie sprawę z tego, że w tym roku losy medali rozstrzygną się tak naprawdę w play - offach, z nadzieję patrzą w przyszłość. - Ekstraliga jest w tym roku bardzo zacięta. Nam nie wiedzie się rewelacyjnie, ale nie bez wpływu są tu kontuzje, jakie nam się przytrafiły. Mam nadzieję, iż drugą część sezonu odjedziemy już skuteczniej, a przede wszystkim razem - mówi Jason Crump. Australijczyk liczy na to, że w decydujących momentach Atlas stanie na wysokości zadania i zdoła obronić tytuł. Konrad Chudziński