Zdaniem Australijczyka, Tomasz Gollob przy nowym regulaminie ma duże szansę na mistrzostwo świata. - W ubiegłym sezonie sięgnąłeś po upragniony od lat tytuł mistrza świata. W tym sezonie z pewnością będziesz chciał go obronić? - Nie ukrywam, że to jest teraz moim nadrzędnym celem. Z mistrzostwem jest jak z apetytem. Rośnie w miarę jedzenia. Posmakowałem jednego, chcę przekonać się jak zasmakują mi następne. Dlaczego mam być gorszy choćby od Rickardssona, któremu udało się pięć razy stawać na największym stopniu podium. Myślę, że jestem w wysokiej formie i ponownie stać mnie na to aby okazać się najlepszym zawodnikiem globu. - Od tego roku zmienił się regulamin zawodów. W fazie eliminacyjnej powrócono do starego systemu - dwudziestobiegowego. Jak go oceniasz? - Myślę, że to bardzo dobre i sprawiedliwe rozwiązanie. Szkoda, że wprowadzono je tak późno. Każdy z nas będzie jechał pięciokrotnie i nie będzie można mówić już o pechu czy łucie szczęścia. To krok w dobrą stronę i wierzę że się sprawdzi. - Kogo uważasz za największych swoich rywali w drodze po koronę? - Czołówka cyklu tak naprawdę nie zmienia się od lat. Jest coraz mniejszy napływ młodych zawodników. Na pewno o kolejnym tytule myśli Rickardsson czy Hancock. Groźny może być Adams, czy wracający do wysokiej formy Nicki Pedersen. Osobiście bardzo interesuje mnie postawa Lindbaecka, który debiutuje w cyklu a umiejętności ma naprawdę spore. - A Tomasz Gollob? - Nie wiadomo jak będzie stał w tym roku ze sprzętem, choć krążą <a href="http://pomponik.pl" target="_blank">plotki</a> iż dzięki sponsorom jest bardzo dobrze przygotowany. Umiejętności na mistrza na pewno mu nie brakuje. Jeśli będzie miał dobry sprzęt może sporo "namieszać". Dodatkowo przemawia za nim regulamin. Gollob to zawodnik, który w turnieju 20 biegowym bez większego problemu powinien systematycznie dojeżdżać do półfinałów. Jeśli przez cały sezon będzie równo jechał może wywalczyć upragniony tytuł. - Jaka jest recepta na wywalczenie korony mistrza świata ? Najprostsza z możliwych. Walczyć do końca, pracować i nie zrażać się niepowodzeniami. Trzykrotnie z rzędu obchodziłem się ze smakiem kiedy zajmowałem drugie miejsce w cyklu , zmagałem się z pechem i złośliwością motocykli aż w końcu w minionym sezonie dopiąłem swego i stanąłem na najwyższym podium. Dla takiej chwili warto pracować całe życie. - Twój typ na finał wrocławskiego turnieju? Ciężkie pytanie ale spróbuje się zabawić. Rickardsson , Gollob, Adams no i ja. INTERIA.PL jest patronem medialnym GP Europy