Nicki Pedersen był absolutną gwiazdą minionego weekendu, w którym wystartowała PGE Ekstraliga. Wszystkie oczy zwrócone były na niego. Wracał w końcu po ciężkiej kontuzji biodra. A lepszego powrotu wymarzyć sobie nie mógł. To on utrzymywał GKM na powierzchni Grudziądzanie wyszarpali na własnym torze remis przeciwko Tauron Włókniarzowi Częstochowa 45:45. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie świetna postawa Nickiego Pedersena. Duńczyk zdobył duży komplet 18 punktów. Wyglądał na torze świetnie - jak za swoich najlepszych czasów. Imponował przede wszystkim atomowymi startami i perfekcyjnym rozegraniem pierwszego łuku. Okazuje się, że wyczyn żużlowca nabiera jeszcze większego wymiaru. Wszystko przez to, że start w sobotnim meczu był zarazem pierwszym kontaktem z grudziądzkim torem przez Nickiego w sezonie 2023. - On jest trzykrotnym mistrzem świata, jeździ na wysokim poziomie, ale chyba nikt się nie spodziewał, że wróci w takim stylu i zdobędzie 18 punktów - mówi nam prezes GKM-u Marcin Murawski. - Chciałbym podkreślić, że dokonał tej sztuki bez żadnego treningu w tym roku na grudziądzkim torze. Wystarczyła mu tylko próba toru. Jeśli dodamy do tego aspekt jego bardzo ciężkiej kontuzji, to mówimy o niebywałym wyczynie. Myślę, że nie spodziewał się tego nikt. Media często pytały mnie w zimie, czy Nicki zdoła wrócić do sportu na odpowiednim poziomie. Teraz mamy najlepszą odpowiedź - skomentował działacz. A my dodajmy, że Pedersen miał wystąpić m.in. w sparingu przeciwko Orłowi Łódź. Ten został odwołany przez pogodę. Później na torze w Grudziądzu rozłożona została plandeka, która uniemożliwiła treningi. Tylko Pedersen nie zawiódł na inaugurację - Były momenty, kiedy wydawało się, że mecz mamy już przegrany. Dlatego finalnie cieszy nas ten remis. Mamy jednak nad czym pracować, bo wszyscy poza Nickim mogą wskoczyć na wyższy poziom - ocenił prezes Murawski. Trudno się nie zgodzić z takim punktem widzenia, bo GKM na inaugurację jakoś specjalnie nie zachwycił. A drużynę już za parę dni czeka kolejny bardzo ważny mecz. Chodzi o wyjazd do Gorzowa. O zwycięstwo pewnie łatwo nie będzie, ale grudziądzanie muszą walczyć o jak najlepszy wynik, aby w rewanżu mieć szansę na zgarnięcie punktu bonusowego. Z samym Pedersenem może być o to trudno.