Apoloniusz Tajner, trener Adama Małysza w okresie, gdy odnosił on swoje największe sukcesy, znacząco wpłynął na zachowanie Krono-Plast Włókniarza Częstochowa na transferowej giełdzie. Prezes Michał Świącik spotkał się z Tajnerem w Koszęcinie. Ta rozmowa zapadła mu w pamięć i przesądziła o pierwszym kroku Włókniarza na transferowej giełdzie. Motor Lublin straci swoją gwiazdę. Sensacyjny kierunek, to była zemsta Rozmowa Świącika z Tajnerem zdecydowała o pierwszym kontrakcie Włókniarza Świącik z Tajnerem dużo rozmawiali na temat szkolenia. Po tej dyskusji prezes Włókniarza jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że dobrze zrobił, ściągając do Częstochowy trenera Mariusza Staszewskiego. A teraz, w trakcie rozgrywek, przedłużył z nim kontrakt o kolejne 2 lata. Do końca października 2027. Staszewski nie był wybitnym zawodnikiem. Raczej solidnym, takim na drugą linię. I tego też dotyczyła rozmowa Tajnera ze Świącikiem. Prezes Włókniarza upewnił się w tym, że dobry trener niekoniecznie musiał być w przeszłości świetnym sportowcem. Natomiast ten przeciętny już tak, bo brak czegoś, co nazywamy talentem, nadrabiał większą pracą. Analizował, zastanawiał się, szukał i właśnie pracował, żeby stać się lepszym zawodnikiem. Także dyskusja z Tajnerem właściwie przesądziła o tym, że teraz to Staszewski ma być głównym architektem drużyny Włókniarza na 2026. Na obecny skład szkoleniowiec nie miał żadnego wpływu, ale to się zmieni. Teraz to Staszewski ma decydować w znacznej mierze o tym, jacy zawodnicy pojadą za rok z "Lwem" na plastronie. Włókniarz Częstochowa. Prezes Świącik zauważył, że Staszewskiemu można zaufać Prezes Świącik zauważył, że Staszewskiemu można zaufać. Raz, że znacząco poprawił on wyniki młodzieży. Rok temu Włókniarz miał najgorszą parę juniorską w Ekstralidze, ale teraz jest zdecydowanie lepiej. Efekty pracy Staszewskiego widać gołym okiem. A wystrzał formy Franciszka Karczewskiego to jest coś, czego nikt się nie spodziewał. W 2024 dla Karczewskiego zabrakło nawet miejsca we Włókniarzu. Został wypożyczony, bo w klubie nie wiedzieli, jak mu pomóc. W żużlu zwykle jest tak, że prezes buduje skład, a potem zatrudnia trenera, który poprowadzi drużynę. Włókniarz chce teraz zrobić inaczej, stąd przedłużenie umowy ze Staszewskim już teraz. Wiadomo, że to jest ten okres, gdy ta transferowa karuzela zaczyna się mocno kręcić. Prezes Świącik chce, żeby Staszewski mocno zaangażował się w układanie zespołu na 2026. Bo skoro tak dobrze zaopiekował się juniorami, to jest nadzieja, że seniorów też dobierze tak, że zespół podniesie poziom.