Budowa trybuny z kolejnymi miejscami do siedzenia na stadionie Cellfast Wilków Krosno pod dużym znakiem zapytania. Nikt nie złożył oferty, która mieściłaby się w kwocie, jaką miasto chce przeznaczyć na inwestycję na pierwszym łuku. Czy miasto da więcej kasy na nową trybunę Cellfast Wilków? Kibice Wilków muszą się teraz uzbroić w cierpliwość. Potrzeba dni, a może nawet i tygodni, żeby miasto zdecydowało, czy wydać więcej pieniędzy na trybunę na pierwszym łuku. Budżet Krosna nie jest wielki, są też inne potrzeby, więc to będzie trudna decyzja. Wilki są w o tyle dobrej sytuacji, że są wizytówką miasta, a meczami drużyny żyje całe miasto. Żeby prace na pierwszym łuku mogły ruszyć, miasto musiałoby dołożyć minimum 5 milionów do 14, które już założyło na ten cel. Najniższa oferta od wykonawcy opiewa bowiem na 19 milionów. Cellfast Wilki walczą o komfort i spełnienie ekstraligowych warunków Wilki potrzebują tej nowej trybuny jak tlenu. Z dwóch powodów. Pierwszy, to potrzeba podniesienia komfortu oglądania ligowych spotkań. W tej chwili jest 3 tysiące miejsc siedzących i drugie tyle stojących. Te drugie nie są jednak magnesem dla kibiców. Po zbudowaniu trybuny liczba miejsc siedzących ma się zwiększyć do 5 tysięcy. Inwestycja jest też potrzebna, by klub spełnił kolejny ekstraligowy wymóg. Wilki nie mają w planach ataku na PGE Ekstraligę, ale różne rzeczy mogą się zdarzyć, a klub chce i musi być gotowy na awans. Przy stadionie na 5 tysięcy miejsc siedzących brakowałoby już tylko odwodnienia liniowego i plandeki.