Po operacji Nicki Pedersen był świadomy, rozmawiał i w pełni miał świadomość tego, co się dzieje. Kiedy zaczęła schodzić z niego adrenalina po zabiegu operacyjnym, co miało miejsce po godzinie 23:00 Nicki Pedersen zaczął prosić o coś do jedzenia. Wszak był już kilka godzin bez posiłku. Ten gest pielęgniarki zrobił na nim wrażenie Jedna z pielęgniarek, która pracowała przy Nickim Pedersenie poczęstowała Duńczyka jedzeniem, które przyniosła na nocną zmianę do pracy. - Gdy zakończyli zabieg wyciągania mojej nogi ok. 23:30 zacząłem pytać o jedzenie. W polskim szpitalu dostajesz jeść o 8 rano, 18 wieczorem i tyle. W duńskim zawsze się coś znajdzie. Usłyszałem, że nie ma nic do jedzenia, ale przetłumaczyli to jednej z pielęgniarek i powiedziała, że coś znajdzie. Za chwilę podano mi makaron z kurczakiem. Zjadłem tylko trochę, bo byłem na morfinie, ale miło było poczuć jakiś smak - powiedział w serialu "Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator" główny bohater serialu. O fakcie, że to jedzenie jednej z pielęgniarek Pedersen dowiedział się po wyjściu ze szpitala, a powiedzieli mu o tym jego mechanicy. - Kilka dni później moi mechanicy powiedzieli mi, że to jedzenie należało do pielęgniarki. Przyniosła je na nocną zmianę. Imponujące, co? Po prostu wow. To miłe z jej strony, przecież nie musiała. A co z nią? Nie miała tej nocy co zjeść. To było imponujące. Bardzo szanuję takie rzeczy. To znaczy, że są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie - zachwycał się Pedersen. Duńczyk zaprosił pielęgniarkę na kolację Po jakimś czasie Duńczyk postanowił odwdzięczyć się pielęgniarce i zaprosił ją na kolację, na którym wręczył jej prezent.