To był wyjątkowy moment dla wszystkich fanów czarnego sportu we Włoszech. W ubiegłym tygodniu nie tylko udało się zorganizować zawody w Lonigo po prawie czteroletniej przerwie, ale przede wszystkim pokazano całemu światu, że ludzie kochają w tym kraju czarny sport. Pomimo braku wielkich nazwisk, bo trudno oczekiwać od miejscowych zawodników kosmicznego poziomu, miejsca siedzące na obiekcie wypełniły się niemal do ostatniego miejsca. Fanów było tak wielu, iż spóźnialskich organizatorzy postanowili odesłać na pierwszy i drugi łuk. Tam co prawda na próżno szukać krzesełek, lecz można podziwiać głównych bohaterów siedząc na trawniczku, a lepsze to niż nic. Jeżeli jeszcze obrazki z tego wielkiego święta nie dotarły do Discovery, czyli głównego promotora Grand Prix, to z pewnością amerykański gigant otrzyma je w ciągu najbliższych godzin. Już od 2021 roku następcy BSI w prestiżowym cyklu obiecują pojawienie się nowych państw i o ile w niedawno zakończonym sezonie tylko częściowo zrealizowali ambitne deklaracje (doszła Chorwacja), o tyle w nadchodzących zmaganiach kalendarz ma zostać nieco bardziej zmodyfikowany. Po zobaczeniu filmików z Lonigo, Francois Ribeiro i spółka zdecydowanie powinni przyjrzeć się Włochom. Nie dość, że widać w tym państwie ogromne zainteresowanie speedway’em, to na dodatek tamtejsi działacze mają już doświadczenie w organizacji tego typu imprez, bowiem w przeszłości najlepsi żużlowcy globu gościli tam aż dziesięciokrotnie. Zaczęło się od wspomnianego Lonigo w 1996, a skończyło na białym (!) torze w Terenzano w 2013. To właśnie na tym specyficznym obiekcie Tomasz Gollob przypieczętował swoje jedyne złoto w karierze. Syn szefa FIM-u mistrzem Włoch Jeżeli ambitne plany doszłyby do skutku, to o frekwencję raczej nie ma co się martwić. O solidną dziką kartę również, ponieważ ze znakomitej strony w ostatnim czasie spisuje się chociażby Michele Paco Castagna. Syn szefa FIM-u właśnie został indywidualnym mistrzem Włoch i to w nie byle jakim stylu, bo drugiego Daniele Tessariego wyprzedził o 38 punktów (źródło: SpeedwayNews.pl). W odwodzie jest jeszcze oczywiście równie znany Nicolas Covatti. Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata