Po trzech rozegranych rundach Indywidualnych Mistrzostw Australii wydawało się, że tylko jakiś kataklizm może odebrać Jasonowi Doyle’owi tytuł mistrza kraju. Australijczyk przystępował do ostatniej rundy z przewagą trzech punktów nad drugim w klasyfikacji Jackiem Holderem. Choć trzy "oczka" to niewiele, to za mistrzem świata z 2017 roku przemawiały zwycięstwa we wszystkich (sic!) dotychczas rozegranych rundach. Niestety dla zawodnika Cellfast Wilków Krosno prawdziwe okazało się powiedzenie o tym, że prawdziwych mężczyzn nie poznaje się po tym, jak zaczynają, ale po tym, jak kończą. Doyle, choć wygrał 3 z 4 rund czempionatu, zawiódł swoich sympatyków w najważniejszym momencie. Ostatnia runda okazała się nie być dla niego tak dobra, jak trzy poprzednie i złoty medal zawisł na szyi Jacka Holdera. Jak do tego doszło? Holder wyszarpał złoto w ostatnim biegu mistrzostw! Doyle, choć nie dominował podczas zawodów w Brisbane, to spisywał się na równym, wysokim poziomie. Rundę zasadniczą turnieju zakończył z 11 punktami na koncie, co dało mu pewny awans do półfinału. Wtedy wydawało się jeszcze, że Doyle zdoła zdobyć tytuł, bo Jack Holder po rundzie zasadniczej miał na koncie zaledwie punkt więcej, niż faworyt turnieju. Dramat Doyle’a rozegrał się w półfinałach. Australijczyk przegrał w swoim biegu półfinałowym z broniącym tytułu Maxem Frickiem i doskonale znającym ten tor Ryanem Douglasem, który startował w zawodach w ramach dzikiej karty. Gdy Jack Holder wygrał swój półfinał, stało się jasne, że Doyle może za chwile stracić prym w mistrzostwach. Jack Holder, żeby zdobyć złoty medal, musiał przyjechać do mety w finale albo pierwszy, albo drugi. Młodszy z braci Holderów postanowił nie pozostawiać rywalom złudzeń i wygrał ostatnią gonitwę dnia, przywożąc za plecami niepokonanego do tamtego momentu Maxa Fricke’a. Dzięki czterem punktom zdobytym w finale, Jack Holder cieszył się ze złota, a Jason Doyle musiał zadowolić się srebrnym medalem. Fricke musi zadowolić się brązem We wcześniejszych relacjach informowaliśmy o tym, że poza zaciętą walką o złoty medal, za plecami faworytów toczy się równie interesujący bój o najniższy stopień podium. Walczyli o niego trzej zawodnicy: Max Fricke, Rohan Tungate i Brady Kurtz. Przed ostatnią rundą na trzecim miejscu znajdował się Tungate, jednak było pewne, że zarówno Fricke, jak i Kurtz postarają się zepchnąć zawodnika Falubazu na niższą lokatę. Niestety dla wszystkich sympatyków talentu Tungate’a, tak właśnie się stało. Znakomicie w zawodach w Brisbane spisał się Max Fricke i to obrońca tytułu z poprzedniego roku cieszył się dziś z brązowego medalu. Tungate przegrał rywalizację o najniższy stopień podium trzema punktami, a Brady Kurtz ośmioma. Wyniki 4. rundy IM Australii w Brisbane (źródło: zuzel.falubaz.com): 1. Jack Holder (3,3,2,2,2,4) 16 2. Max Fricke (3,3,3,3,2,3) 17 3. Rohan Tungate (3,2,3,2,1,2) 13 4. Ryan Douglas (1,3,2,2,3,1) 12 5. Jason Doyle (2,1,2,3,3) 12 6. Brady Kurtz (2,2,2,2,3) 11 7. Zach Cook (1,1,3,3,0) 8 8. Zane Keleher (0,3,3,1,1) 8 9. Josh Pickering (0,2,1,3,2) 8 10. Chris Holder (3,0,0,1,3) 7 11. Justin Sedgmen (2,2,1,0,2) 7 12. Zaine Kennedy (1,1,1,1,1) 5 13. James Pearson (0,0,1,1,1) 3 14. Michael West (2,0,0,0,t) 2 15. Patrick Hamilton (1,1,0,0,0) 2 16. Cooper Riordan (w,0,0,0,0) 0 17. Jacob Hook (0) 0 Zobacz także: Przewrócą stadion do góry nogami. Będą wielkie zmiany! Jest nie do pokonania! Wygrał po raz trzeci z rzędu! Awans kosztuje. Milion do wydania od ręki!