Orzeł w trzynastu spotkaniach uzbierał 10 punktów. Przed podopiecznymi Marka Cieślaka jeszcze domowa potyczka z Abramczyk Polonią. Bydgoszczanie na wyjazdach mają wielkie problemy, ale w tym sezonie łodzian dopadła straszna niemoc w domu. Wygrało tam Wybrzeże, wygrał Falubaz, ROW i ostatnio Arged Malesa. Sytuacja zespołu w tabeli może nie jest dramatyczna, jednak jest bardzo nieciekawa.Strach pomyśleć, co by było, gdyby nie udało się im rozstrzygnąć na własną korzyść meczu z PSŻ-em, czyli głównym rywalem w walce o utrzymanie. Spotkanie było wyrównane, lecz w końcówce więcej zimnej krwi zachowali żużlowcy Orła. Wielki wkład w zwycięstwo miał junior Mateusz Dul, który wygrał dwa ważne biegi. Przekazali fatalne wieści. Koniec marzeń o mistrzostwie Polski? Skorzystali na braku Łoktajewa i deszczu w Ostrowie Orzeł w Łodzi pokonał beniaminka zupełnie zasłużenie. Przełamali się ci, którzy długo zawodzili: Timo Lahti oraz Niels K. Iversen. Wielkiego farta łodzianie mieli jednak w Poznaniu, gdzie wygrali 47:43, ale gospodarze jechali bez lidera Aleksandra Łoktajewa. Wtedy jeszcze w drużynie nie było Norberta Krakowiaka (GKM wypożyczył go dopiero po trzeciej kolejce PGE Ekstraligi). W pełnym składzie poznaniacy zapewne pokusiliby się o zwycięstwo. Znalazł sposób, by trafić do kadry na mundial. Żonglerka się opłaci?Szczęście uśmiechnęło się do Orła też w Ostrowie. O tych zawodach było głośno, bo mecz został opóźniony z powodu opadów deszczu. Tor był trudny, zawodnicy w ogóle nie chcieli rozpoczynać zawodów. Łodzianom oczywiście nie jechało się przyjemnie, ale to oni poradzili sobie lepiej. Sędzia zakończył mecz po ósmym wyścigu (26:21 dla Orła). Gdyby nie wyżej wymienione sytuacje, to na koncie zespołu prowadzonego przez trenera Cieślaka byłoby raptem 6 punktów. A to oznaczałoby już niemal pewny spadek do II ligi. Mimo daru od losu, w centralnej części Polski mogą drżeć o utrzymanie nawet do ostatniej kolejki.