Emocje w Krośnie rozpoczęły się jeszcze na długo przed rozpoczęciem ścigania. Szybko okazało się, że Mateusz Cierniak i Jakub Miśkowiak nie zdążą w porę wrócić do kraju z walijskiego Cardiff. Ich miejsce w stawce zawodów zajęli Krzysztof Buczkowski i Rafał Karczmarz. Obaj spisali się nadspodziewanie dobrze. Zawodnikowi Falubazu do udziału w barażu zabrakło ledwie jednego punktu, zaś żegnający się powoli z zawodowym sportem reprezentant gospodarzy zdołał urwać punkty faworytom - Maciejowi Janowskiemu i Patrykowi Dudkowi. Zengota zachwycał! Same zawody naprawdę mogły się podobać. Tłumnie zgromadzeni przy ulicy Legionów 6 obejrzeli wiele pasjonujących wyścigów i zapierających dech w piersiach akcji. Punkty Karczmarza nie były jedynymi sensacjami tego wieczoru. Przez całą fazę zasadniczą podziw budził Dominik Kubera, imponował także Kacper Woryna, ale najwięcej braw zbierał Grzegorz Zengota. To właśnie zawodnik ROW-u był największym czarnym koniem turnieju, zdołał pokonać w fazie zasadniczej samego Bartosza Zmarzlika i wywalczył bezpośredni awans do finału. W barażu o dołączenie do Zengoty i Kubery udział wzięli: Zmarzlik, Janowski, Kołodziej i Woryna. Ci czterej dżentelmeni urządzili kibicom najlepszy jak dotąd wyścig sezonu. Trudno było oglądać go na siedząco. Po perfekcyjnie wyglądającej szamotaninie na ostatnim wirażu i bardzo długiej analizie powtórek przez sędziego, do finału awansowali Janowski i Zmarzlik. Janowski w karetce, Kubera na szczycie Ostatni bieg nie rozstrzygnął się od razu. W jego pierwszej odsłonie przeszarżował Maciej Janowski, który tak bardzo nie mógł pogodzić się z jazdą na ostatniej pozycji i atakował na tyle ambitnie, że zahaczył tylnym kołem o bandę i upadł na tor. Wyglądało to potwornie! Kapitan Sparty Wrocław opuścił tor w karetce pogotowia. Kibice przyglądali się pracy służb medycznych w absolutnej, przeszywającej trzewia ciszy. Atmosfera mroziła krew w żyłach. Żużel to brutalny sport. Nieszczęście jednego z zawodników często otwiera innemu furtkę do sukcesu. Taką właśnie furtkę z zawiasami wyrwał Dominik Kubera, który w trzyosobowej powtórce finałowej gonitwy nie dał Zmarzlikowi żadnych szans i zgarnął swoje pierwsze w karierze zwycięstwo w IMP. Przed turniejem w Rzeszowie niczego jeszcze nie wiemy, 23-latek z Lublina wciąż jeszcze ma spore szanse na odebranie tytułu dużo bardziej uznanemu 27-latkowi, który już w przyszłym roku będzie jego klubowym kolegą w Motorze. Wyniki 2. rundy indywidualnych mistrzostw Polski:1. Dominik Kubera 17 (3,3,2,3,3,3)2. Bartosz Zmarzlik 13 (3,2,1,2,3,2)3. Grzegorz Zengota 14 (2,3,3,3,2,1)4. Maciej Janowski 9 (2,3,1,0,3,w)5. Janusz Kołodziej 12 (3,1,3,2,3) + 16. Kacper Woryna 10 (2,2,3,2,1) + d7. Krzysztof Buczkowski 8 (1,3,2,1,1)8. Przemysław Pawlicki 7 (3,2,2,0,0)9. Patryk Dudek 7 (1,0,1,3,2)10. Jarosław Hampel 6 (1,0,w,3,2)11. Bartosz Smektała 5 (0,0,3,1,1)12. Tobiasz Musielak 5 (0,2,0,1,2)13. Rafał Karczmarz 5 (0,1,2,1,1)14. Paweł Przedpełski 3 (1,0,0,2,0)15. Jakub Jamróg 3 (2,1,0,d,0)16. Mateusz Szczepaniak 2 (0,1,1,u,-)17. Kacper Szopa 0 (0,0)