Po zakończeniu niedzielnego spotkania swojego oburzenia postawą Szweda nie kryli włodarze i kibice pomorskiego zespołu. A przed meczem wydawało się, że drużyna Polonii nie powinna mieć trudności z odniesieniem zwycięstwa nad osłabioną ekipą z grodu Bachusa. Tym bardziej, iż tydzień wcześniej Jonsson znakomicie spisał w się podczas Grand Prix Łotwy, gdzie dotarł aż do półfinału, a w minioną sobotę w Kumli obronił tytuł Indywidualnego mistrza Szwecji. Ale w spotkaniu przeciwko drużynie z Zielonej Góry spisał się fatalnie, zdobywając tylko osiem punktów, co walnie przyczyniło się do porażki bydgoskiej drużyny, choć początek meczu wskazywał na to, iż Jonsson znajduje się w dobrej dyspozycji. Tymczasem swojego oburzenia postawą Jonssona nie kryją kibice Polonii. Na internetowym forum klubowym, aż roi się od inwektyw skierowanych w stronę szwedzkiego zawodnika. Również zdziwieni formą Jonssona są działacze bydgoskiego klubu. - To jest efekt złego przepracowania okresu zimowego - da się słyszeć opinie ze strony miejscowych włodarzy. Trudno nie przyznać racji prezesom Polonii, gdyż ostatnia liczba kontuzji, tylko potwierdza ich przypuszczenia. A przecież jeszcze trzy lata temu Jonsson miał w mieście nad Brdą status ''Boga.'' Właśnie dzięki jego znakomitej postawie drużyna prowadzona przez Zdzisława Ruteckiego utrzymała się w ekstralidze. Minionej zimy Szwed na swoim kevlarze wyrył nawet napis ''I Love Bydgoszcz'', a sponsor ufundował mu nawet najnowszy model Ferrari. Przy boksie Jonssona zawsze ustawiał się tłum wielbicielek i wielbicieli talentu sympatycznego zawodnika, a ten z uśmiechem rozdawał autografy i pozował do zdjęć ze swoimi fanami. Po ostatnim spotkaniu jednak zaczęło się coś psuć w tej idylli. W stronę wyjeżdżającego z parkingu busa ''AJ'' posypały się groźby i wyzwiska, a sam zawodnik sprawiał wrażenie przygnębionego i załamanego. Kibice mają mu też za złe to, że nie wspomógł ich drużyny w pojedynkach przeciwko Marmie i Częstochowie, gdzie była szansa na odniesienie zwycięstwa. Teraz Jonsson ma ponad dwa tygodnie na przygotowanie się do następnego spotkania. Jeśli znów pojedzie tak, jak w ostatnim spotkaniu przeciwko zielonogórskiej drużynie, to po raz pierwszy w historii ekipa bydgoskiej Polonii spadnie z ekstraligi, bo przecież przed sezonem sympatyczny Szwed miał być liderem drużyny, a nie solidnym zawodnikiem drugiej linii. Adrian Dudkiewicz