Nie takiego Martina Vaculika chcieliby oglądać kibice ebut.pl Stali Gorzów. 11+1 w Toruniu, 9 u siebie w meczu z ZOOleszcz GKM-em i 10+3 w Częstochowie to może nie jest jakiś dramat, ale od lidera wymaga się zdecydowanie więcej. Zresztą z tym liderowaniem to na razie wygląda tak, że jeden mecz wygrał Stali Szymon Woźniak, a punkt w Częstochowie uratował Anders Thomsen. W Częstochowie Vaculik nie wygrał żadnego biegu Tymczasem Słowak był w meczu z Włókniarzem zadziorny, starał się na trasie, ale punkty zbierał z trudem. Sześć razy wyjeżdżał na tor i nie wygrał ani razu. O co chodzi? Krótko mówiąc, chodzi o przesiadkę. Jeszcze w sezonie 2021 Vaculik jeździł na silnikach Ashleya Hollowaya, w 2022 na sprzęcie robionym przez Witolda Gromowskiego, a w tym roku jest Gromowski, ale doszły też silniki od Ryszarda Kowalskiego, których Vaculik się uczy. A ta nauka prosta nie jest. Trudno bowiem doregulować silniki, gdy pogoda jest tak zwariowana, a temperatura skacze jak szalona. Brakuje jakiegoś stałego punktu odniesienia. Vaculik wiedzą o silnikach Kowalskiego, o tym, jaka konfiguracja mu pasuje, zbiera metodą prób i błędów. Szuka po omacku. Jak się pogoda ustabilizuje, to powinno być mu łatwiej. Do tego momentu, to może wyglądać trochę jak jazda od ściany do ściany. Stal na razie zaskakuje, ale potrzebuje szybkiego Vaculika Stal na razie zaskakuje in plus, ale na dłuższą metę, z takim Vaculikiem jak obecnie, nie zrobi dobrego wyniku. Stal potrzebuje Słowaka w tym najlepszym wydaniu. Nie tylko zadziornego, ale i piekielnie szybkiego. Jeśli Stal ma wejść do play-off i tam namieszać, to trio Vaculik, Woźniak, Thomsen musi działać bez zarzutu. Warto zwrócić uwagę, że Woźniak, który też ma w tym roku silniki od Kowalskiego, również szuka stabilizacji. Występ w Gorzowie miał wystrzałowy, ale w dwóch pozostałych przytrafiały mu się regulacyjne wpadki. Tak w Toruniu, jak i w Częstochowie zaliczył po jednym zerze. On też się jeszcze tych silników od Kowalskiego uczy. Trochę szybciej od Vaculika, ale jednak. Inna sprawa, że jazda Słowaka w ostatnim wyścigu w Częstochowie, gdzie obronił się przed atakami Leona Madsena i Mikkela Michelsena, daje nadzieję na rychłą poprawę.