Dwa lata temu Michaiłow był jednym z najlepszych juniorów świata. Zapowiadało się, że szybko zawojuje światowe tory. Jego rozwój jakoś jednak wyhamował i dlatego niektórzy kibice Polonii nie byli zadowoleni, gdy ściągnięto go do Bydgoszczy. Ich obawy okazały się słuszne. Łotysz tak naprawdę zawodzi od początku sezonu. Ma to szczęście, że inni dobrą postawą tuszują jego kiepskie występy. W niedzielę jednak Michaiłow przeszedł samego siebie. Podczas meczu z ROW-em przegrał na trasie z Kacprem Tkoczem, czyli jednym z najsłabszych juniorów w lidze. Nawet rybniccy fani byli w szoku, widząc co wyprawia Tkocz. Jest to sukces tego zawodnika, ale i wielka potwarz dla Michaiłowa. Tkocz zdobył na nim pierwszy sportowy punkt w ligowej karierze. Myślą nad zastępstwem Postawę Olega dostrzegają w klubie. Jerzy Kanclerz zastanawia się, kim mógłby Łotysza zastąpić. Problem w tym, że nie bardzo widać kandydatów. Zapewne jeździłby Roman Lachbaum, ale jak wiemy Rosjanie są zawieszeni do odwołania. Tak więc Polonia w zasadzie skazana jest na Michaiłowa. Teraz jego słabe wyniki nie są aż tak kłopotliwe, ale mogą być takie w fazie play off, kiedy to będą liczyć się pojedyncze punkty. Zresztą już teraz Polonia w dwumeczu pokonała Falubaz tylko dwoma punktami. Przy decydującym starciu zaważyć mogą właśnie zdobycze Michaiłowa.