Tomasz Bajerski w Rozmowie Interii, a także Daniel Kaczmarek w studiu Eleven Sports stwierdzili, że niższe klasy rozgrywkowe powinny kończyć sezon wcześniej. Ich zdaniem drużyny, które wywalczą awans do elity i I ligi miałyby jakieś szanse na walkę na rynku transferowym o lepszych zawodników. Przytoczmy wypowiedź byłego trenera poznaniaków, którego Dariusz Ostafiński pytał, co musiałoby się stać, aby beniaminek miał lepszą pozycję negocjacyjną. Ekspert wylicza największe transferowe wtopy. Nie uwierzysz, kogo wymienił- Ja myślę, że najpierw powinna kończyć II liga, później I liga, a na końcu Ekstraliga, żeby kluby ekstraligowe i pierwszoligowe już wiedziały, czy awansują, czy nie i miały czas na budowanie składu. Naprawdę ciężko się rozmawia z chłopakami. Z Kubą Kozaczykiem byłem na wielu rozmowach. To jest po prostu masakra. Wszystko masz dogadane, ale zawodnik mówi "ok, tylko musimy poczekać - powiedział Bajerski.Czy na pewno jest to dobry pomysł? Aby miał on sens, sezon w niższych ligach musiałby trwać... około trzech miesięcy. W obecnych czasach jest to niemożliwe. Dlaczego akurat trzy miesiące? A dlatego, że poważne rozmowy kontraktowe rozpoczynają się już na przełomie czerwca i lipca (nie mówiąc już o tym, że znacznie wcześniej kluby robią wstępne rozeznanie i do gwiazd PGE Ekstraligi wysyłają pierwsze oferty). Pod koniec lipca prawie wszystkie karty w elicie będą już rozdane, a przyszłoroczni beniaminkowie nie rozpoczęli jeszcze fazy play-off. Prezes polskiego klubu ostro o przepisach. "Pytam się, dlaczego?" W sezonie pandemicznym wszyscy zasuwali Ot tak nie można przyspieszyć ligi aż tak gwałtownie, a skrócenie jej o trzy czy cztery tygodnie nie ma najmniejszego sensu. Zwłaszcza jeśli chodzi o szanse beniaminka PGE Ekstraligi. W I lidze transfery dokonuje się później, być może tutaj beniaminek coś by skorzystał. Bajerski w ubiegłym roku brał udział w rozmowach pod kątem I ligi, więc ma dokładną wiedzę, kiedy tam zawodnicy podejmują decyzję. W PGE Ekstralidze wszystko rozstrzyga się dużo wcześniej i to nie jest złoty środek.Pamiętamy sezon pandemiczny (2020). Wtedy PGE Ekstraliga trwała od czerwca do października, I liga od połowy lipca do października, a II liga od końcówki lipca do października (w I i II rozegrano tylko rundę zasadniczą bez play-off). Wtedy jednak żużlowcy wszystko podporządkowali do jazdy w Polsce. Do absolutnego minimum ograniczono też turnieje.