- Może się okazać, ze będzie się tam męczył, bo poziom może być dla niego za niski. Wtedy będziemy musieli zapewnić mu inną politykę startową. Być może poszukać innego klubu. Na razie to jednak dywagacje - powiedział trener Stali w Przeglądzie Sportowym. Miał na myśli młodego norweskiego żużlowca, który skorzystał na utworzeniu Ekstraligi U24 i może regularnie pokazywać się w Polsce, ale póki co - delikatnie mówiąc - szału nie robi. Nawet w tych rozgrywkach jest 29 lepszych od niego, a przecież miał być wielką gwiazdą. Pollestad to z pewnością utalentowany żużlowiec, być może największa perełka od bardzo długiego czasu, jeśli chodzi o Norwegię. Na razie jednak o jego talencie w większości możemy jedynie usłyszeć, bo ma już za rok 19 lat i żadnych spektakularnych rzeczy nie pokazał. Bardziej przypomina kogoś w rodzaju Marcusa Birkemose, który też specjalnie nie pokazywał tego, co się o nim mówiło. Potem popadł jeszcze w tarapaty pozasportowe i obecnie nawet nie jest pewne, czy będzie kontynuował karierę. Jak odejdzie, to przepadnie? Wydaje się, że zmiana klubu byłaby najgorszą rzeczą jaką Pollestad mógłby teraz zrobić. Dopóki nie ugruntuje pozycji choćby w Ekstralidze U24, to przerośnie go każda z polskich lig. Norweg spokojnie i harmonijnie czyni kolejne kroki, ale na razie nawet na poziomie rozgrywek dla młodych zawodników nie jest w stanie się wyróżnić. 30. średnia to dowód na to, że przed nim jeszcze mnóstwo pracy, bo choćby do Timiego Salonena czy Emila Breuma sporo mu brakuje. To właśnie ta dwójka najbardziej wybiła się w nowych rozgrywkach. Pollestad raczej przeciętnie też póki co radzi sobie w innego rodzaju zawodach organizowanych na przykład w Niemczech. W sierpniu brał udział w turnieju w Ludwigslust, gdzie poza kilkoma Polakami i Kevinem Woelbertem nie było jakichś wielkich nazwisk. Pollestad był tam raptem w połowie stawki, zdobył 8 punków i wygrał jeden bieg. Tym bardziej dziwić mogą słowa trenera Chomskiego, który mówi o tym, że młody zawodnik miałby zacząć przerastać Ekstraligę U24. Do tego jeszcze bardzo daleka droga, a i sam Pollestad zapewne nie chciałby podejmować aż tak ryzykownego kroku, jakim byłaby zmiana klubu i próba zdobycia miejsca w składzie seniorskiej drużyny ligowej. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata