Już w trakcie poprzedniego meczu Madsen zachowywał się podobnie. Gesty w stronę rywala, jakieś prowokacje, dziwne ruchy. Duński żużlowiec zawsze miał charakterek, ale takich rzeczy raczej nie robił. Podczas spotkania z Stalą ebut.pl Gorzów się to powtórzyło, a dodatkowo Madsen wypiął też cztery litery i się po nich poklepał. I chyba tak naprawdę tylko on sam wie, o co chodziło. Być może miał jakieś pretensje do Andersa Thomsena, bo to z nim walczył w tamtym biegu. Z drugiej strony to mało realne, bo obaj zawodnicy się lubią. Zachowanie Madsena spotkało się z bardzo negatywnym odbiorem w mediach społecznościowych. Zwłaszcza wspomniane pistolety zażenowały wiele osób, no bo przecież jakby nie patrzeć, taki ruch kojarzy się z jednym. Cały czas należy zadać sobie pytanie, co autor miał na myśli. Wykonując jednak coś takiego do rywala, nie przysporzył sobie nowych fanów. Dało się usłyszeć gwizdy, pochodzące najpewniej z gorzowskiego sektora. Ale i ci miejscowi byli zdziwieni. Madsen strzelał, a na koniec zabrakło mu amunicji Los mocno zagrał duńskiemu zawodnikowi na nosie. Włókniarz między innymi dzięki jego właśnie postawie, prowadził dziesięcioma punktami i wydawało się, że nic mu w tym meczu nie grozi. Ostatnie biegi gospodarze pojechali jednak katastrofalnie i gdyby nie utrata pozycji przez Oskara Fajfera w 14. wyścigu, Stal jeszcze mogła to wygrać. Remis i tak jest wielką porażką Włókniarza, który miał wszystko na widelcu. Zapomniał jednak, że mecz trwa piętnaście, a nie dwanaście biegów. A Madsen po tym jak w ostatniej gonitwie para Thomsen-Vaculik przywiozła go na 5:1, taki odważny już nie był. - Leon, a gdzie twoje pistolety? Czyżby zabrakło amunicji? Ktoś się wystrzelał? - pisali kpiąco kibice w mediach społecznościowych. Niezależnie od tego, co te gęsty miały znaczyć i do kogo były skierowane, wyglądały po prostu słabo. Jest tyle sposobów celebrowania zwycięstwa, że podobne zachowania można chyba sobie darować.