6 milionów złotych - tyle rocznie mają otrzymać wszystkie ekstraligowe kluby po podpisaniu nowej, lukratywnej umowy z telewizją Canal+. Pieniądze te rzecz jasna nie trafią tylko i wyłącznie na konta bankowe największych gwiazd, bowiem organizatorzy coraz mocniej kładą nacisk na szkolenie. Efekt? Już w tym roku oglądaliśmy chociażby zmagania w U24 Ekstralidze, a ponadto osiem najlepszych polskich ośrodków musi w sezonie wyszkolić odpowiednią liczbę adeptów. Nic więc dziwnego, że rozpoczęły się masowe inwestycje w młodzież. Ambitne plany ma między innymi Moje Bermudy Stal. Gorzowianie zamierzają skoncentrować się przede wszystkim na miniżużlu. Współpraca z oddalonym od miasta o zaledwie kilka kilometrów klubem z Wawrowa kwitnie zresztą od dobrych paru lat. To właśnie GUKS wychował w przeszłości wiele gwiazd, na czele z trzykrotnym mistrzem świata - Bartoszem Zmarzlikiem. Podopieczni Pawła Parysa w zamian za to mogą liczyć na finansowe wsparcie, które przekuwają zresztą w liczne sukcesy. Choćby w tym roku na ich konto wpadła pokaźna liczba medali mistrzostw Polski. W Stali doskonale o tym wiedzą, dlatego nie zamierzają zakręcać kurka z pieniędzmi. Ba, wiele wskazuje na to, iż będzie ich jeszcze więcej. Stal Gorzów wchłonie klub miniżużlowy? O ambitnych planach na łamach gorzowskie.pl wypowiedział się Waldemar Sadowski, obecny prezes Moje Bermudy Stali, który na stanowisku zastąpił Marka G. - Mamy w planie wchłonięcie sekcji GUKS Speedway Wawrów. Przyjęcie ich w nasze struktury klubu. To zaangażowanie nasze było bardzo duże w tym roku. To uprości pewne rozwiązania dotyczące współpracy, również te przepływy finansowe. Sytuacja z odejściem Bartka daje nam również tę szansę na dokonanie pewnych daleko idących zmian - oznajmił. Na konkrety w tej sprawie kibicom przyjdzie pewnie jeszcze trochę poczekać, lecz powinni być oni dobrej myśli. Jedno jest pewne - inwestycja ta na pewno popchnie oba kluby do przodu. Raz, że młodzi chłopcy będą mogli rozwijać się w lepszych warunkach. Dwa, że szeregi aktualnych wicemistrzów kraju w przyszłości zasili mnóstwo perełek. Kto wie, może w tym gronie znajdzie się przyszły medalista Grand Prix? Całe miasto trzyma za to kciuki! Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata