Ostatnie spotkanie Unii Tarnów z Kolejarzem Rawicz przypomniało trochę niechlubny rok 2019 w wykonaniu Wandy Kraków. Zespół spod Wawelu wówczas był złożony z takich nazwisk, że przegrywał praktycznie każdy mecz różnicą 30-stu punktów i nie dało się tego oglądać. Kolejarz w Tarnowie poległ 28:62, ale naprawdę trudno było uwierzyć że osiągnie tam jakikolwiek korzystny wynik. Goście przyjechali w składzie, który w zasadzie nie dawał na to najmniejszych szans. Kolejarz miał w wyjściowym zestawieniu czterech juniorów, bo oprócz tych podstawowych: Franciszka Majewskiego i Błażeja Wypiora, był także Patryk Nater oraz Kacper Klimek. Obaj oni jechali pod numerem seniorskim. Tak meczu wygrać się nie dało. Co prawda było też trzech sevioriw, czyli Damian Baliński, Jye Etheridge i Ryan Douglas, ale co z tego. Tym bardziej, że punkty w tamtym spotkaniu zdobywali jedynie Douglas i młody Majewski. Boją się o przyszłość. Prezes chce odejść Sławomir Knop zbudował w ostatnim czasie w Rawiczu coś, co zarówno kibicom jak i zawodnikom bardzo się podobało. Klub z tym dość ekscentrycznym prezesem miewał różne wyniki sportowe, ale w końcu zaczął być traktowany bardziej poważnie. Ściągnięto wielkie gwiazdy żużla: Hansa Andersena i Scotta Nichollsa. To był świetny marketingowo strzał, choć obaj są dużo nie pojeździli. Ale kibice bardzo się z ich przyjścia ucieszyli. Jak jednak wynika z naszych informacji, prezes Sławomir Knop po tym sezonie chce odejść z klubu. Co to dla Rawicza oznacza? Najpewniej same kłopoty. Już mówi się, że istnieje ryzyko nieprzystąpienia do rozgrywek ligowych w przyszłym roku. Oczywiście do tego jeszcze sporo czasu, ale wiemy że w Rawiczu z kasą nigdy kolorowo nie było. Ten zespół jednak tak bardzo wpisał się w krajobraz polskiej 2. ligi, że wielu fanów bez Kolejarza nie wyobraża sobie ten rywalizacji.