Kiedy Cieślak przychodził w 2012 na pierwszą trzyletnią kadencję do Tarnowa uczynił z toru w Jaskółczym Gnieździe twierdzę. Za świetnie przygotowaną nawierzchnią pod gospodarzy szły w parze też widowiska. Po jego odejściu było już tylko gorzej. Unia zaczęła pikować w dół, nie było wyników, a z toru zaczęło wiać przeraźliwą nudą. Dziesięć lat po zdobyciu ostatniego tytułu przez tarnowian, Cieślak znów jest u steru. I nie ważne, że w roli konsultanta. Działacze mają nadzieję, że były selekcjoner wyprowadzi zespół z marazmu, a Unia znów zacznie straszyć rywali zagadkową nawierzchnią. - Mamy pełne zaufanie do pana trenera Marka. To fachowiec pełną gębą. On wydał dyspozycje o dosypce, a każde jego życzenie, jest dla nas rozkazem. Mogę zdradzić, że zanim Cieślaka ogłoszono ambasadorem Grupy Azoty i konsultantem naszej ekipy, już wziął się ostro do roboty - tłumaczy Habel. Działacze skrupulatnie wypełniają zalecenia Cieślaka, co do wymiany nawierzchni. Na tor wysypano kilkanaście ton świeżego materiału. - To jest dokładnie ta sama mieszanka, jaką pod okiem Marka dekadę temu uzupełniliśmy nasz tor. Kupiliśmy ją nawet w tym samym miejscu, co wtedy - wyjaśnia prezes. Wywrócenie toru w Jaskółczym Gnieździe było konieczne z wielu powodów. Fajnych dla oka meczów było w Tarnowie jak na lekarstwo, ale kiepskie i nudne jak flaki z olejem zawody, to tylko wierzchołek góry. Nie było najważniejszego, czyli wyników, rywale walili w Unię jak w bęben, a kibice coraz mniej chętnie przychodzili na stadion. W końcu ileż można znosić upokorzenia ze strony własnych pupili. - Wsłuchując się w głosy naszych wspaniałych fanów, mając na uwadze, to czego doświadczyli w kilku poprzednich rozgrywkach postanowiliśmy uderzyć pięścią w stół. Dawniej przeciwnicy łamali sobie zęby na naszej domowej nawierzchni, a teraz przyjeżdżali z uśmiechem na ustach, jak po swoje - mówi p.o prezesa i od razu dodaje. - Marzy mi się nawiązanie do starych, dobrych czasów, gdy do dziesiątego biegu goście drapali się po głowie, o co tutaj chodzi, a jak już się połapali, to było po herbacie - dodał. Oprócz pieczy nad torem Cieślak będzie się zajmował w Tarnowie organizacją treningów, doborem taktyki, składu i szeroko pojętą współpracą z nowym trenerem. Z klubu na pewno odchodzi Paweł Baran. Jego następcę powinniśmy poznać być może jeszcze w tym tygodniu.