"Byłem z moją dziewczyną na badaniach USG i okazało się, że będę miał syna" - poinformował Lindbaeck. Lindbaeck przeżywał od jesieni depresję, a po zatrzymaniu przez policję w Avesta za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu oświadczył, że kończy karierę. W tym sezonie zaczął jednak jeździć w RKM Rybnik i szwedzkiej Vargarnie. "Staram się zapomnieć o wszystkich przykrych sprawach. Wiele myślałem o życiu, o sensie bycia żużlowcem, nieustannych podróżach, zmęczeniu i napięciu. Chciałem iść do zwykłej pracy w jakiejś fabryce i prowadzić normalne życie, lecz od ubiegłej środy wszystko się zmieniło". Dyrektor sportowy Vargarny Peter Jansson powiedział, że "Antonio jest we wspanialej formie i sportowej i psychicznej. Jeździ fenomenalnie, jak natchniony. W ostatnim meczu z Oernarną zdobył aż 16 punktów w sześciu biegach i uzyskał drugi czas w historii stadionu Canvac Arena w Mariestad. On ma zaledwie 23 lata i ogromną przyszłość przed sobą". Lindbaeck na pytanie szwedzkiego dziennika Folkbladet, czy jego syn też zostanie żużlowcem odpowiedział, że raczej nie. Postaram się aby tak się nie stało. To zbyt niebezpieczne zajęcie".