Najnowszy komunikat PZM nie kończy problemu Cellfast Wilków Krosno z torem. Po skandalu w meczu z ebut.pl Stalą Gorzów (spotkanie przerwano po 9. biegu, przy stanie 28:26 dla gości, bo tor był niebezpieczny) stadion Wilków został de facto zamknięty decyzją o zabraniu licencji toru. Po wtorkowym teście toru licencję przywrócono, ale tylko na kilka dni, do następnych zawodów. Wilki odzyskały tor, ale tylko do 13 czerwca 13 czerwca Wilki będą musiały stanąć na wysokości zadania w meczu Ekstraligi U24. Jeśli tor się nie rozsypie, jeśli będzie bezpieczny, to licencja zostanie zapewne przedłużona do kolejnego spotkania. Zasadniczo żużlowca centrala zamierza objąć obiekt w Krośnie specjalnym nadzorem. Niewykluczone, że w przyszłym tygodniu w Krośnie pojawi się komisarz toru i zostanie tam do 16 czerwca, do meczu z Tauron Włókniarzem Częstochowa. PZM pozytywnie ocenia prace wykonane przez nowego toromistrza Wilków Grzegorza Węglarza. Ten głęboko zbronował nawierzchnię. Na torze pojawiła się też przesiewarka, dzięki której zniknęły te najgrubsze kamienie. Fan kamieni i ogrodnictwa. Stadion będzie pod stałym nadzorem Przy okazji prac wyszły równie dziwne rzeczy. Choćby ta, że materiał wysypany na tor zawierał dosłownie wszystko, a na warstwie kamieni ktoś wyłożył włókninę ogrodniczą. W związku śmieją się, że Wilki mają w klubie fana ogrodnictwa i kamieni. Tor w Krośnie, choć po ostatnich zabiegach się poprawił, wymaga dalszych prac i stałej kontroli. Właśnie dlatego komisarze wysyłani do Krosna mają tam spędzać więcej czasu niż zwykle. A wszystko po to, żeby patrzeć ludziom z klubu odpowiedzialnym za tor na ręce. PZM i władze ligi są zdecydowane, żeby zrobić porządek z torem w Krośnie, bo ten obiekt to jest pole minowe. Przez Wilki kłopoty miał rok temu sędzia Jerzy Najwer, a w tym roku za skandal w Krośnie oberwał komisarz Michał Wojaczek. Gdyby cyrk z torem miał trwać dłużej, to mogłoby zabraknąć funkcyjnych do obsady meczów w Krośnie.