Kilka dni temu w Togliatti odbyły się zawody z udziałem kilku zawodników, którzy chcieli pojechać w lidze polskiej i zapewniali, że oni wcale nie myślą tak, jak przywódca ich kraju. W starciu Mega Łady z Władywostokiem pojechali tacy żużlowcy, jak Jewgienij Sajdullin, Roman Lachbaum czy Renat Gafurow. Wystartował również Grigorij Łaguta, ale w jego przypadku sytuacja wygląda trochę inaczej. On od początku deklarował poparcie dla Putina. Mało tego. Uważał, że to zachodnia Europa jest zmanipulowana, a rosyjska telewizja przekazuje prawdę. Bardzo możliwe, że takimi tekstami dożywotnio "pozamiatał" się w żużlu poza Rosją. Kibice: Nigdy więcej tych nazwisk! Suchej nitki na uczestnikach zawodów w Rosji nie zostawili kibice, którzy w mediach społecznościowych domagają się wykluczenia do końca kariery. - Nie chcę ich widzieć. Nigdy. Moja noga nie postanie na stadionie, jeśli ktokolwiek z nich pojedzie w meczu - pisał pan Kacper. - Słowo Rosjanina jest g**no warte. Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości? Ja już nie. Przecież oni mówili, że nie popierają inwazji na Ukrainę. A tymczasem jadą w zawodach organizowanych przez ludzi, którzy stają do zdjęcia z literą "Z". Nie mogę na nich patrzeć - dodał pan Mariusz. Gdyby nawet komuś przyszedł do głowy pomysł dopuszczenia Rosjan do ligi polskiej, z pewnością może to spotkać się z bardzo negatywnymi reakcjami fanów. Nie ma co się dziwić. Skala dramatu, jaki Rosjanie wyrządzili w Ukrainie przechodzi ludzkie pojęcie.