Były mistrz świata mieszka w bardzo urokliwym miejscu. Ze swojego domu ma widok na morze, od którego dzieli go dosłownie kilkadziesiąt kroków. Duńczyk ma także dostęp do specjalnego molo. Nie zawsze jednak przebywanie w takim miejscu niesie za sobą same plusy. Pedersen przekonał się o tym na własnej skórze w ostatnich godzinach. W piątek relacjonował na swoim Instagramie niebezpieczną sytuację związaną z przyrostem wody w morzu oraz prognozowanymi sztormami. - Robi się coraz gorzej - napisał jeszcze wczoraj Pedersen. Wielki konflikt polskich gwiazd. Nowe informacje Tak żużlowy mistrz walczył z żywiołem - Coraz więcej wody zbiera się w morzu. Spodziewamy się przekroczenia normy o 1,40 metra już w nocy. Miejmy nadzieję, że woda nie przekroczy poziomu kamieni - wyjaśnił zamieszczając również specjalne zdjęcie w swojej relacji. Całe zdarzenie wywołało duży niepokój wśród obserwujących. Tym bardziej, że jeszcze wieczorem dodał kolejne zdjęcie, na którym widać było worki ustawione wzdłuż jego dom. Pedersen był więc przygotowany na najgorsze. Okazuje się jednak, że noc minęła spokojnie, a już rano Nicki uspokoił wszystkich. - Dzień dobry wszystkim. Przetrwaliśmy noc bez żadnego wypadku, więc wszystko jest w porządku. Dobrej soboty wszystkim. A my dodajmy, że przyszły sezon duński gwiazdor spędzi w polskiej lidze w barwach Texom Stali Rzeszów. Po latach startów w PGE Ekstralidze zdecydował się zejść poziom niżej, gdzie będzie bezsprzecznie największą gwiazdą 1. Ligi Żużlowej. Był jednym z liderów drużyny. Za rok usiądzie na ławie?