Unia Leszno wymieniana jest w gronie potencjalnych kandydatów do spadku z PGE Ekstraligi. Zasadniczo mówi się, że miejsca 6-8 zarezerwowane będą właśnie dla Unii, GKM-u i beniaminka z Zielonej Góry. Kadrowo wszystkie trzy drużyny wyglądają podobnie. Czy w tej sytuacji tak zasłużony i utytułowany klub jak Unia Leszno może drżeć o utrzymanie? - Uważam, że Unia się utrzyma - twierdzi w rozmowie z Interią Rufin Sokołowski, były prezes klubu. - Myślę, że tutaj górę weźmie doświadczenie i klubu i zawodników. Łatwo nie będzie, ale sądzę, że drużyna zepnie się. Natomiast uważam, że to będzie sezon pełen wyzwań. Odszedł przede wszystkim trener, który pracował tak długo i toromistrz. Wiem, że różnie mówiło się o jego pracy, ale jednak w to miejsce musi pojawić się ktoś nowy. I to będzie zadanie nowego trenera, aby to wszystko spiąć w całość, aby zespół dobrze funkcjonował i czuł się komfortowo w meczach na własnym torze - uważa nasz rozmówca. Był jednym z liderów drużyny. Za rok usiądzie na ławie? W Lesznie sporo znaków zapytania - Poza tym w Lesznie doszło do zmian kadrowych. Na przykład na pozycji U-24, gdzie startować ma Rew. Ja jakoś specjalnie do niego nie jestem przekonany. Uważam, że mu się jeszcze sporo nauczyć. Te wszystkie - nazwijmy to nowości - muszą się wokół tej drużyny zazębić. Wtedy jestem spokojny o utrzymanie. Aczkolwiek podkreślam, że łatwo nie będzie. Zresztą jak to w sporcie bywa, trzeba będzie mieć też trochę szczęścia. W moim odczuciu tego zabrakło w tym roku Wilkom Krosno, które spadły z ligi. Kto wie, jak potoczyłby się ich los, gdyby nie walkower u siebie ze Stalą Gorzów. Swoją drogą przewagą Unii w walce o utrzymanie może być Janusz Kołodziej. To kluczowy zawodnik tej drużyny i trzeci najskuteczniejszy żużlowiec minionych rozgrywek. Sezon 2023 pokazał, że z nim w składzie drużyna jest w stanie wygrywać nawet z faworytami. W Lesznie nie pozostaje więc nic innego, jak trzymać kciuki za zdrowie swoje kapitana. Wielki konflikt polskich gwiazd. Nowe informacje