O rozwodzie Taia Woffindena z Betard Spartą Wrocław mówiło się długo. W końcu ten scenariusz się ziścił, a mistrz świata przeszedł do Texom Stali Rzeszów, prowadzonej przez Michała Drymajłę, wieloletniego sponsora Woffindena. Strony błyskawicznie dogadały się co do warunków kontraktu i to wokół Brytyjczyka ułożono skład rzeszowskiego zespołu. Żużel. Dla Woffindena najważniejsza jest kasa Woffinden wciąż powtarza, że chce wrócić na mistrzowski poziom, rzucić rękawicę Bartoszowi Zmarzlikowi. Problem w tym, że Woffinden nie tylko wypadł z cyklu Grand Prix, ale też najlepszej ligi świata. To dla niego ostatni dzwonek, by ratować karierę. - Chęć odbudowy nie jest dla mnie wiarygodna, nie w przypadku tak utytułowanego żużlowca, który powinien się ścigać z najlepszymi. Sądzę, że Woffinden się nie odbuduje, najważniejsza jest dla niego obecnie kasa. Moim zdaniem on nie jest słaby, nie zapomniał jak się jeździ. Po prostu nie podchodził do żużla profesjonalnie i zaprowadziło go to tam, gdzie jest obecnie, na zaplecze PGE Ekstraligi. Stracił swój wizerunek gwiazdy - komentuje Leszek Tillinger. Żużel. Bartosz Zmarzlik ma się czego bać? Przez wiele sezonów Woffinden podkreślał, że chce zostać mistrzem świata i mówi to nadal. Zapewne będzie to powtarzać do momentu zakończenia kariery. Sęk w tym, że Brytyjczyk obecnie nie dorasta Bartoszowi Zmarzlikowi do pięt. - Na mistrzostwo świata Woffinden nie ma już żadnych szans. Wątpię, by w ogóle wrócił do PGE Ekstraligi. Jeśli chodzi o jego starty w Metalkas 2. Ekstralidze, powinien zakręcić się wokół średniej biegowej na poziomie 2.0 pkt/bieg - podsumowuje Tillinger.