Pozyskanie Adama Bednara było wielkim sukcesem ebut.pl Stali Gorzów. Chłopak ochrzczony mianem "czeskiego Zmarzlika" był pod lupą wielu klubów, ale to Stal przekonała go do podpisania kontraktu. Za chwilę ta sama Stal może na tym ruch bardzo mocno skorzystać. Wszystko, dlatego że słabo jedzie Jakub Miśkowiak. Już teraz mówi się, że Stal może go zostawić jedynie pod warunkiem obniżenia kontraktu. Jeśli jednak Bednar dalej będzie tak szalał, to Miśkowiak nawet takiej oferty nie dostanie. Polskie kluby rozbiły bank. Wyciekły szczegóły ważnego projektu Perspektywiczny, błyskotliwy i dużo tańszy od Miśkowiaka Bednar ładnie rozwija się w Ekstralidze U24. Osoby, które mają przyjemność regularnie oglądać, jak jeździ, mówią, że ładnie się rozwija, że chłonie wiedzę, jak gąbka. Nic dziwnego, że już w tej chwili mówi się o tym, że 16-latek zastąpi Jakuba Miśkowiaka na pozycji U24 w ekstraligowym składzie Stali. Obklejony reklamami Orlenu Bednar jest perspektywiczny, a przy tym wciąż bardzo tani. To też jest bardzo ważne, bo Miśkowiakowi Stal zapłaciła w tym roku milion złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Była myśl, żeby go zatrzymać na kolejny sezon pod warunkiem mocnej obniżki (maks 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt), ale przy tak błyskawicznie rozwijającym się Bednarze ten pomysł szybko może upaść. Już tylko dlatego Stal trzyma Miśkowiaka W zasadzie już teraz jedynym powodem, dla którego Stal myśli o Miśkowiaku jest nagłe zainteresowanie zawodnikiem Krono-Plastu Włókniarza Częstochowa. W Gorzowie stracili co prawda wiarę w Miśkowiaka, ale gdzieś z tyłu głowy jest myśl: "a co, jeśli we Włókniarzu się odrodzi". W takiej sytuacji Włókniarz może zyskać. Może więc lepiej zatrzymać Polaka, żeby przez przypadek nie wzmocnić rywala. Jeśli jednak Bednar będzie się uczył żużla w takim tempie, jak dotychczas, to myślenie o Miśkowiaku może zejść na dalszy plan. Zwłaszcza że Stal musi zacząć powoli myśleć o przebudowie zespołu. Teraz i za rok ma rządzić trio: Martin Vaculik, Anders Thomsen i Szymon Woźniak, ale coraz więcej spotkań pokazuje, że ten układ się wypala. W zasadzie trudno się przyczepić do Thomsena, ale dwaj pozostali mają coraz więcej chwil słabości. Wszystko w rękach trenera Chomskiego Teraz wszystko w rękach trenera Stali Stanisława Chomskiego. Jeśli na 100 procent przekona się do Bednara, to będzie połowa sukcesu. Wtedy bowiem Czech dostanie pełne zaufanie i nawet jedna, czy dwie chwile słabości nie pozbawią go miejsca w składzie. W zasadzie to Stal ma na zapleczu kilku ciekawych zawodników. Poza Bednarem są jeszcze Duńczyk Villads Nagel i Norweg Mathias Pollestad. Ten pierwszy najpewniej wskoczy do składu, gdy w 2026 wejdzie przepis o możliwości korzystania z zagranicznego juniora. Wiemy, gdzie trafi "złote dziecko". Wszystko zostało już ustalone