Miały być rekordy, niebywałe osiągnięcia i wygrywanie wyścigów jedną ręką. Jest 15. średnia w lidze i ledwie 1,909 na bieg. Ledwie, bo przecież Holta to gwiazda żużla, która tę ligę miała roznieść. Rzeczywistość jednak mocno zweryfikowała te plany. Okazuje się, że nikt tu niczego za darmo nie daje. - Ja się tego spodziewałem. On myślał, że biegi to tu będzie na rowerze wygrywał. Chciał zarabiać miliony, a wozi ogony. Czasami jest bezradny, a przecież to wciąż klasowy zawodnik - pisze pan Janusz, fan PSŻ-u. Inni mówią, że Holta jedzie na rezerwowych silnikach, bo to niemożliwe by aż tak zawodził na tym poziomie. Kolejny, który jest w szoku Po reakcjach Holty można wywnioskować, że sam nie wie, co się dzieje. Teoretycznie wszystko robi, jak trzeba. W praktyce jednak niczego to nie daje. Bo piętnasta średnia w 2. Lidze to dla niego wielka porażka. Holta musi być w niezłym szoku, bo rok temu wymiatał w eWinner 1. Lidze, a teraz nie radzi sobie o klasę niżej. Gdy na ten poziom rozgrywek trafił Greg Hancock, także zastanawiano się czy w ogóle przegra jakiś bieg. Amerykanin wykręcił kosmiczną średnią, ale kilka razy także robił duże oczy. Na przykład podczas meczu w Krośnie. Wówczas pokonał go... Stanisław Burza, ceniony na polskich torach, ale niemający nawet ułamka tych sukcesów, co Hancock.