19 maja Tarasienko po raz pierwszy wystąpi w Grudziądzu jako zawodnik GKM-u. Tego dnia grudziądzanie będą podejmować Betard Spartę Wrocław, czyli klub Artioma Łaguty. Kiedyś Tarasienko żartował, że na swoim nowym domowym torze przydałby mu się sprzęt do wujka. Tarasienko zapytał Łagutę - Rozmawiałem z Artiomem na ten temat. Niestety jego odpowiedź nie była dla mnie pozytywna. On raczej przyjedzie z tym silnikiem do nas - zdradza nam Tarasienko, który po powrocie do ścigania wystąpił w dwóch wyjazdowych meczach GKM-u - w Krośnie i w Toruniu. - Artiom wolał ten silnik zostawić dla siebie, bo robił na nim bardzo dobre wyniki i nie chciał się go pozbywać. Znalazł sposób na jego dopasowanie do grudziądzkiego toru. Szczerze? Ja też tego silnika bym nie oddawał - śmieje się Rosjanin z polskim obywatelstwem. Tarasienko mówi o Łagucie Nasz rozmówca jeszcze w 2020 roku ścigał się w 2. Lidze Żużlowej. Od tego czasu robił jednak duże postępy, co doprowadziło go do PGE Ekstraligi. Nie przeszkodziło mu nawet roczne zawieszenie z powodu wojny. - Artiom cały czas bardzo mi pomaga, żebym stawał się coraz lepszym zawodnikiem - przyznaje. Obaj żużlowcy mieszkają ze swoimi rodzinami w Bydgoszczy. Często się spotykają, ale nie tylko. - Też do siebie dzwonimy i dzielimy się spostrzeżeniami. Stara się naprawdę dużo od siebie dawać. Rywalami będziemy tylko w meczach przeciwko sobie, a tak to sobie pomagamy - zaznacza Tarasienko. GKM jest w dołku. Po pięciu kolejkach zamyka tabelę PGE Ekstraligi. Problemy zdrowotne ma Nicki Pedersen, poniżej oczekiwań spisuje się jeszcze choćby Gleb Czugunow. Tarasienko powoli przygotowuje się do debiutu przy Hallera. - Mamy teraz kilkanaście dni przerwy. Myślę, że jest to odpowiedni, aby udoskonalić sprzęt i złapać najlepsze ustawienia. Potrzebuję jeszcze chwili, ale myślę, że do meczu z Betard Spartą coś znajdę - podsumowuje Tarasienko.