Może punktowo dramatu nie ma, ale nie ulega wątpliwości, że forma Martina Vaculika w pierwszym meczach tego sezonu pozostawia wiele do życzenia. Żużlowiec męczy się okrutnie, traci pozycje na dystansie. Nawet w domowych meczach. Kibice rozbili bank, potęga z południa planuje zakupy. Padają nazwiska Wygrał cztery starty na pięć, ale niewiele to dało - W niedzielnym meczu z Włókniarzem Martin wygrał cztery starty na pięć - przyznaje trener Stanisław Chomski, ale jak się spojrzy w program, to na koncie Słowaka jest tylko jedna trójka za wygrany bieg, bo w pozostałych zawodnik, który miał być liderem, dał się objechać. To wszystko może martwić, tym bardziej że Vaculik jeździ na silnikach Ryszarda Kowalskiego. Kilka dni temu pisaliśmy, że pół żużlowej Polski jedyną nadzieję na obniżkę formy Orlen Oil Motoru Lublin widzi w tym, że jak się zrobi cieplej, jak przyjdą upały, to silniki Kowalskiego przestaną szybko jechać. - A ja mam inną teorię. Ja uważam, że jak się zrobi cieplej, to one będą szybsze niż teraz - polemizuje Chomski. "On sam zdaje sobie z tego sprawę", mówi Chomski o Vaculiku - A co do Martina, to faktycznie nie jest on jeszcze w formie. On sam zdaje sobie z tego sprawę - przyznaje szkoleniowiec, dodając, iż wie, co jest grane. - Po pierwsze zmieniliśmy sposób przygotowania toru i Vaculik, podobnie jak inni, potrzebuje czasu, żeby nauczyć się na nim jeździć. Po drugie Martin po prostu jest typem, który wolną się rozkręca i potrzebuje czasu, żeby się rozjeździć. Chomski nie rozdziera szat, bo na razie drużyna wygrywa. W innym razie postawa Vaculika byłaby problemem. W ostatnim, niedzielnym meczu z zawodnikiem było tak źle, że przed nominowanymi, gdy ważyły się losy wygranej z Włókniarzem, przyznał, że nie czuje się na siłach, żeby jechać, a już na pewno nie czuje się na siłach, żeby jechać ze słabego pola B. W Stali grają w otwarte karty, szczera rozmowa trenera z zawodnikiem - Mamy w klubie takie zasady, że gramy w otwarte karty. Nie jest sztuką nabierać trenera, żeby nabić sobie punktówkę. Dlatego Martin powiedział swoje, a ja zajrzałem mu głęboko w oczy i zobaczyłem tam sportową złość. I powiedziałem, że wierzę w niego, że powinien wygrać start, a potem tylko dojechać do odsypanego - zdradza nam Chomski szczegóły rozmowy z Vaculikiem. Na razie to w ogóle jest tak, że Stal wygrywa u siebie (przegrał wyjazd z rozpędzonym Orlen Oil Motorem), choć liderzy jadą w kratkę. Żadnego z nich nie ma w TOP10. Anders Thomsen jest jedenasty, Vaculik czternasty, a Szymon Woźniak dopiero 25. - Miśkowiak z Fajferem też zbierają punkty i to nam daje zwycięstwa. Liderzy mają czas wjechać się w ten sezon - kwituje Chomski. Milioner przejmie władzę w polskim klubie. W mieście panika